Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Andriej Sien-Sieńkow
Wiersze w tłumaczeniu Tomasza Pierzchały

 

ZBIOROWISKO DWÓCH KSIĄŻEK

 

*

śnieżny kryminał, kupiony w czerwcu:
pływanie synchroniczne
niepodważalnych
białych poszlak

*

romans, porzucony w łazience:
niedoczytana woda
co ciekawe mokrych stron

 

 

 

W GŁĄB

 

budowa wewnętrzna matrioszki

 

to ta na samym
końcu
maleńka matrioszka
nie jest już w ciąży z nikim drewnianym

zabawka z nieustającymi wstrząśnieniami mózgu

od częstych uderzeń upadków przesunięć
zabawka pokrywa się od środka
wielobarwnymi wzorami wklęsłych krwiaków

rozbije się
umrze
nie da rady pozbierać wszystkich krwawych pęknięć co do jednego
rosyjska głupia jak pień

 

 

 

budowa wewnętrzna moździerza aptekarskiego

 

wszystko co rozgniecione troszeczkę wgniecione
wszystko co wgniecione troszeczkę wewnętrzne

moździerz aptekarski jak imiennik
bardzo radzieckiego aktora
o obliczu sekretarza partkomu

lecznicze role
w nim przygotowane
z trudem wysypują się
na łyżeczkę kolejnego wesołego filmu

trzymają je za nogi za ręce
maleńkie
niewdzięczne
choroby komunistyczne

 

 

 

* DZIECIŃSTWO; NIEZDOLNOŚĆ *

 

Jesteśmy daleko, nie możemy się z nim połączyć…
Rilke

byłem mały i wierzyłem
linijka wiersza napisana niebieskim
atramentem zdolna płynąć po wodzie
(hen-daleko)
linijka wiersza napisana czarnym
atramentem zdolna polecieć w noc
(hen-daleko)

 

 

 

IDEALNA DOBA

 

00-00
W muzeum o czarnych ścianach został zapłodniony obraz. Dla tych, którzy nie wierzą w kanadyjską botanikę, jego kwiaty rosną z napisami.

01-00
Półksiężyc rośnie w tę stronę gdzie znajduje się Tycho. Jak gdyby wychodził z domu, w którym ludzcy sąsiedzi wiercą z góry.

02-00
Niezauważone przez nikogo zaćmienie księżyca obraża się. Niepostrzeżenie zło czyni to, co zrobiłby dom z piernika, gdyby nie został zauważony przez grubych, nażartych, brzydkich Jasia i Małgosię.

03-00
Pień małej palmy – puste jajko niespodzianka, do którego zapomniano włożyć chropowatą figurkę. Ona jest teraz tam, gdzie u przyszłych dzieci dopiero co wyrastają ręce.

04-00
Z parasoli zsuwają się wózki inwalidzkie z ocalałymi kroplami deszczu, z wilgotnymi uczestnikami paraolimpijskich igrzysk jesieni.

05-00
Pogniecione światło znalazło się w brackim koszu. Tu pośród papierowych zbytków, prawie jak anioł. Trochę się świeci, trochę lata, nikogo nie ratuje.

06-00
Na herbie zakonu templariuszy – dwóch jeźdźców na jednym koniu. Zmęczone zwierzę wiezie ich tam, gdzie po śmierci wejdą w posiadanie czaru ograbionego mieszkania.

07-00
Przy niekończącym się białym barowym kontuarem ptasiego jaja siedzi, pochylony, samotny stwór. Na krechę już mu nie nalewają. Niebawem wyrzucą na ulicę by latał jak kolejny ptak.

08-00
Embrion przestrzega godziny policyjnej, nie rośnie po dziewiątej wieczorem. Obiecano mu: będziesz praworządnym – wtedy, po bolesnych narodzinach, od razu wezmą do białośnieżnego paradajsu dowolnego laboratorium kosmetycznego.

09-00
Żeby policzyć małą rodzinę wystarczą trzy palce. Pozostałe dwa potrząsają różowymi drzewami, pod którymi żadna Ewa nie chce dławić się białymi jabłkami.

10-00
Trzy głowy smoka wyglądają jak zbyt dobrze ubrana kobieta w metrze. Wszystko szare, co znajduje się obok nich, usiłuje ukradkiem zwichnąć swoje życie na następnym przystanku strony.

11-00
Maurizio Cattelan: struś przebija głową betonową podłogę. Teraz jest tam, gdzie oczu można już nie mrużyć z rozkoszy.

12-00
Ptak wie, które skrzydło – lewe czy też prawe – jest ważniejsze podczas lotu. To, na którym Bóg może zrozumieć pióra, nawet jeśli On nie potrafi czytać.

13-00
Widelec to łyżka, u której nóż zostawia każdej nocy dwa głębokie zadrapania na plecach.

14-00
Ukrzyżowany na krzyżu świętego Andrzeja, zapięty pasami bezpieczeństwa. Niedługo lądowanie, kontrola paszportowa, wydanie bagażu i kanonizacja.
Mało bym nie zapomniał, że lot tutaj tylko czarterowy.

15-00
Niebo, które poszło na urlop, wybiera numer niedrogiej ziemi. Trzeciego dnia odbędzie się przymusowa wizyta w sprawie ubezpieczenia od deszczu.

16-00
Dawniej jeśli upadał anioł, długo potem chodził smutny po ziemi. Teraz takich nie robią. Rozbija się w drobny mak na miałkie winylowe płyty z tysiąc dziewięćset siedemdziesiąt ósmego słabej grupy Uriah Heep.

17-00
Grzyb – mini-bar pięciogwiazdkowego lasu z podsmażonymi na patelni buteleczkami odległego Podmoskowia.

18-00
Bicie serca – tupot nóżek istoty, czerwonym zapachem znaczącego terytorium.

19-00
W Szwajcarii tak bardzo po rosyjsku płaczą w żółtą kamizelkę sera, wypalając dziury głębokie jak groby.

20-00
Wrześniowa kumulacja: spadajace gwiazdy – żetony rozsypujacych się konstelacji z międzystronicowego wrzutnika atomatu do gier podręcznika anatomii.

21-00
Afrodyta tak więc nigdy nie wyszła na brzeg. Odpłynęła najdalej, jak to tylko możliwe, do Szkocji. Do tej pory pływa pośród ryb, topielców i łodzi podwodnych jak niezauważalny starogrecki potwór z Loch Ness.

22-00
Bilet w pierwszym rzędzie książki sprzedają tylko temu, kto nauczył się go wertować.

23-00
Wielokropek na końcu dowolnej książki – trójnik z włączoną suszarką dla napełnionej po brzegi wanny.

 

 

 

* SAMOTNOŚĆ: JEDNOPŁCIOWE TANGO WEWNĄTRZ ŁZY *

 

Muszę pominąć milczeniem najgłębszą stronę obcowania,
dotyczącego paradoksalnego znaczenia łez.
G. Bataille

 

łza w życiu przeszłym
wciąż kręci się
wokół własnej osi*
jak swastyka, skierowana
przeciwnie do ruchu wskazówek zegara**

*osią tańca jest to, co włosi nazywają fascino. Urok.
** procent zawartości soli w tym okresie jest znacznie wyższy na powierzchni, niż w środku.

 

 

 

* ICH STERBE: ZWERBALIZOWANIE SYTUACJI *

 

Andriejowi Remizowowi

.
przypuśćmy, że
dwa niemieckie słowa ich sterbe
deseniem ust w pełni pasują
do desenia dotkniętego przez nie powietrza,
to okaże się, że w świetle
ten efekt będzie słabszy

.
czechow wykorzystywał ich sterbe
tak jak wykorzystują roztargnieni uczeni
niebieską taśmę izolacyjną
dla owinięcia złamanych tanich długopisów
(tu mogłoby być coś innego. Po prostu
te słowa trochę mocniej podklejają
życie do śmierci).

 

 

 

* TRANKWILIZATOR:
WKLĘSŁE OSTRZE TABLETKI DLA WYPUKŁEJ RANKI BÓLU *

 

…………………………………………* Wszystkie rzeczy są w istocie jedną rzeczą.*
…………………………………………………………………… Hong Zicheng

.
powłoczka tabletki-biblioteki
……… która nagromadziła w środku
………zbyt dużą ilości przetłumaczonych kryminałów
pokrywa się rysami-ekranizacjami

.
zagłada chińskiej filozofii:
………ranka
………wije sobie gniazdko
………wewnątrz tabletki,
……… ………białej maszynki do mielenia mięsa

 

 

 

TENIS PRZENOSZONY DROGĄ KROPELKOWĄ

 

kiedy skończą się żeńskie imiona
huragany zaczną nazywać
nazwiskami rosyjskich tenisistek
safina kuzniecowa diemintjewa
pietrowa szarapowa zwonariowa
klejbanowa kirilenko wiesnina
pawluczenkowa

do tego czasu większość sportsmenek umrze
a te które będą jeszcze żyły
słysząc swoje śmiercionośne nazwiska
będą wciskać zniekształcone artretyzmem palce
w głąb wyimaginowanych tenisowych piłek

u nich tam jak z tymi co nie urodziły

 

 

 

MOSKWA JAK ODWRÓCONY PARASOL

 

mieszkając na dwudziestym drugim piętrze
widzę deszcz z góry
tak bardzo różni się od tego
gdy patrzy się na deszcz dołu lub z boku
strumienie padają nierówno
przeplatają się zderzają się rozbijają się
i w każdym mieści się wers cummingsa
i nikt, nawet deszcz, nie ma takich drobnych rąk

w czasie deszczu jak przed wojną prosto pod nogami
chłopców rodzi się więcej niż dziewczynek

 

 

 

BONSAI: DZIENNIK GNOMA

 

Eda-nuki: usuwanie niepotrzebnych gałęzi.
W przeddzień wieczorem ogrodnik obejrzał hollywoodzki kryminał.
Dzisiaj daje roślinie prawo wyboru.
Sama musi zostawić jedyną gałąź.
Biologiczne prawo do jednej telefonicznej rozmowy.

Bankan: styl bonsai z dużą ilością wygięć – „pierścienie węża”.
Tłumaczenie nazwy stylu nie jest dokładne.
Dosłownie brzmi tak: „okropne ruchy w stawie łokciowym”.
Albo inna wersja: „miłosne pieszczoty zwichniętej ręki”.

Eda-jin: sztucznie wybielone gałęzie.
Imitacja grudek śniegu, białych kamyków i zaciśniętych piąstek.
Kiedy piąstka jest nie do odróżnienia od oryginału – tylko wtedy bóg żałuje, że nie oblizuje nigdy cudzych palców.

Meiboku: starodawny bonsai.
Opisy niektórych bonsai w cesarskich kronikach zajmują nie mniej miejsca, niż
opisy sławnych bitew.
О bonsai cesarza Mutsuhito bukszpanie napisano 214 haiku.
Po tym jak zmarniał ukochany bonsai cesarza Kamakury, w Kioto specjalnym Dekretem przez trzy dni zostało zakazane wszystko.

Mimomo: owocujący bonsai.
Rozmiary jego owoców są takie same, jak i u zwyczajnych drzew.
Bonsai niedługowieczny.
Jedna, jedyna śliwa przełamuje pień.

Ishitsuki: „wczepiony w skałę”.
Miniaturowe drzewo, rosnące w skale z korzeniami, wrośniętymi w
kamień i dosięgającymi ziemi pod skałą.
Korzenie nie powinny przypominać ręki zrozpaczonego.
Kamień wszak w ogóle nie powinien być do niczego podobny.

Kesho-tuschi: srebrzysty piasek, wykorzystywany jako dekoracyjne podłoże.
Mówi się, że dawni mistrzowie bonsai wybrali te ziarenka piasku, bo są
„podobne do oczu tego, który chce się wszystkim podobać”.

Sabamiki: bonsai z rozpołowionym pniem. „Nieostrożnie igrający z błyskawicą”.
Właśnie w ten sam sposób w szintoizmie przyjęto nazywać mnicha, którego dotknęła przepiękna samica małpy.

Sankan: potrójny pień. Trzy pnie, wyrastające z jednego korzenia.
Sankan można przetłumaczyć jako „rodzina niewysokich ludzi”.
To ten przypadek, kiedy ojciec i syn pojawiają się spłodzeni jednocześnie.
Matka często myli mężczyzn za dnia. Nocą są w ogóle nie do odróżnienia.

Sharimiki: styl z obnażonym martwym drewnem.
Dopóki nie jest jeszcze całkiem martwe.
W nim jeszcze coś żyje, co wypełza na powierzchnię, kiedy chce jeść.

Tocho-shi: gałąź o przesadnej długości.
Mistrz bonsai rozpoznaje, że gałąź jest zbyt długa.
Cóż, nie ma prawa napisać dziś dobrego wiersza.

Suiseki: maleńkie kamienie, wykorzystywane w krajobrazie.
Zbiera się je wiosną u podnóża żyworodnej góry Fudżi. Dopóki
świeże kamienie jeszcze pachną szarą krwią.

P. S.
Gromadzenie informacji na temat bonsai w Internecie zaprowadziło mnie przypadkiem na stronę mieszczącą się pod adresem: http://www.shibumi.org/eoti.htm. Pojawił się czarny napis na białym tle: „Dotarliście do Końca Internetu. Dziękujemy, że weszliście na ostatnią stronę. Dalej nie ma żadnych linków. Więcej niczego nie ma”.

 

 

 

Piramidki na paczce Cameli

 

The Shadows

.
marlena dietrich usuwa zęby, żeby wyglądać bardziej arystokratycznie. cienie na jej twarzy takie same, jak i na szyi. gdyby w szyi rosły zęby.

.
w jednym z filmów bergmana cień od szczebla drabiny pada na twarz. powstaje uśmiech. cienkie usta szwecji z szarą szminką padającego ciała finlandii.

.
w latach 50. minionego wieku w japońskich filmach do odrębnego emploi należało granie cieni. takich aktorów pokazywano w napisach końcowych na równi z innymi. podczas pochmurnej aury na ulicy nikt ich nie rozpoznawał. kurosawa jakoś tak ich nazwał drugą stroną słońca.

 

The Winters

.
znajoma dziewczyna przez kilka lat mieszkała na kubie. po trzech latach zaszła w ciążę. po trzech latach zakleiła wszystkie ściany w domu plakatami z ośnieżonymi drzewami, pingwinami, zamarzniętymi jeziorami, białymi niedźwiedziami. brakowało jej zimy. szklanych szczęk niskich temperatur próbujących odkąsić na wskroś rosyjskim kobietom nienarodzone dzieci.

.
na stole u syna leży cd snowpatrol III. zapewne, symulator śniegu. można poczuć się tającą śnieżynką, lodami dla biedoty, czy też głupim bałwanem. na wyższym poziomie – pieskiem wabiącym się śnieżek.

.
obrońcy praw zwierząt oblewają farbą i zrywają futra z naturalnej sierści. oskórowane kobiety wściekle miotają się po zimnej ubojni koni ekranu telewizora.

 

Kafka

.
w swoim „dzienniku” za sierpień 1912 roku widnieje zapis: „niczego nie zapisano”, „niczego, całkiem niczego”, „niczego ani w pracy ani w domu” i tak przez trzydzieści stron. trzydzieści gęstych białych stacji kolejowych, na których nikt nie wita ciasnych wagoników, wypełnionych bydłem dla głodnych słów.

.
zachował się jego rysunek – japońscy akrobaci, wspinający się po drabinie, która stoi nie na ziemi, a na podniesionych do góry stopach człowieka. drabina podnosi się po prostu w powietrze. twarze akrobatów też są zwrócone ku górze. dla wygody tego, kto przed snem chce zobaczyć coś z góry. żeby chociaż coś nowego się przyśniło zamiast dawno przetresowanej planety.
.
w opowiadaniu „głodomór” bohater zajmuje się poszukiwaniem „nieznanego pożywienia”, ale właśnie głodówka przeszkadza je odnaleźć. pożywienie znajduje się gdzieś obok przez cały czas. kryje się pod innym, zwykłym jedzeniem, nacierając je śluzem od środka.

 

Мао

.
włosy w młodości rosły mu nisko nad czołem, czyniąc podobnym do diabłów, jakimi ich przedstawiali średniowieczni artyści. mama buddystka bardzo się tego wstydziła. prawdziwe diabły zaczęły golić sobie włosy.
.
będąc już przewodniczącym zakochał się w chińskiej gwieździe filmowej jiang qing („niebieskie jabłko”). w soczystym dziewiętnastoletnim niebie z dwiema mrugającymi pestkami czarnych chmur.
.
bardzo się martwił, gdy na starość lekarze zabronili uwielbianą przez niego czerwoną paprykę. mówił, że papryka śni mu się, śnią mu się maleńkie ostre czerwone chorągiewki w każdym żywnościowym domku drewnianych pałeczek.

 

Lautreamont

.
urodził się w montevideo, co można przetłumaczyć jak „widzę górę”. albo „widzę zdezynfekowane zielenią brylantową zdarte ziemne kolano, sterczące z brzucha miasta”.
.
kiedy pisał o zbliżeniu z rekinem, marzył, że urodzi się dziecko. nie urodziło się. rekiny nie pragną dzieci z takimi, jak my. wyzbywają się, z obrzydzeniem interesując się mokrą czerwoną piłeczką, która ugrzęzła między być chłopczykiem czy dziewczynką.
.
przeżył krótkie życie, tylko podczas karnawałów doświadczał szczęścia. takiego, gdy wszystko się udaje i nie można być rozpoznanym. bóg w te dni dotykał jego grzechów, starannie pobrudził ręce.

 

MFF ХХХ

.
niemiecki film ma piękny tytuł „księżyc i inni kochankowie”. bohaterka jest od urodzenia niewidoma. prosi kochanków by opowiedzieli jej o księżycu. każdy ma swój. ktoś porównuje słońce z rfn, a księżyc z nrd. ktoś mówi jej – nie jesteś ślepa, po prostu w niemczech jest teraz długie zaćmienie księżyca. i tylko jeden przez cały czas milczy. to amerykanin. o nazwisku moon. happy-endu nie bywa.
.
kanadyjski „continental” ma podtytuł „film bez strzelby”. tej samej czechowa. wszystkie pojawiające się przedmioty pośpiesznie znikają. nie ma na czym zawiesić oka. w końcu wystrzał z butelki radzieckiego szampana w umierające kino.
.
w amerykańskim „balaście” jedno z bliźniąt popełnia samobójstwo. drugie próbuje pójść w jego ślady. ale zostaje uratowane. ten, który przeżył próbuje żyć za dwóch. ogląda dwa telewizory na raz, śpi z dwoma kobietami, wypija rano dwie filiżanki espresso. prawie to samo robi jego brat, który przez pomyłkę wstąpił na niebiosa. samobójstwo miało miejsce 11 września 2000 roku. od dzieciństwa przyjaciele nazywali ich bliźniacze-wieże.

 

 

 

WOJOWNICZE ŻÓŁWIE NINJA: MOJE OBCE DZIECIŃSTWO

 

W zasadzie to ledwo pamiętamy swoje dzieciństwo,
nie licząc oczywiście audycji telewizyjnych.
Eliot Weinberger

*
z powodu złego tłumaczenia na rosyjski przy upadkach żółwia michelangelo pancerz stuka tak jak gdyby trzaskając głośno drzwiami obrażony zielony kolor wyciekał z wieloodcinkowej tęczy

*
w przerwach między zdjęciami żółw donatello leży w mediolanie jak młodsza siostra mogiłki versace ślicznie nadgryzając obsypujące się brzegi

*
lost in translation: żółw nie wiadomo dlaczego o tatarskim imieniu rafaello ściska w łapkach piłkę nie rozumiejąc że po raz pierwszy trzyma bajkowe ciasto człowieczego kołoboka w oleju sąsiedniego kanału telewizyjnego

*
żółw leonardo w tajemnicy przed wszystkimi rysuje po nocach pewną samiczkę nie jest na tyle piękna ale za to jak się uśmiecha

 

 

 

WYPADEK SAMOCHODOWY WE WNĘTRZU JEDNOROŻCA

 

z kości czołowej różowy róg
wystaje
jak dziecinna noga
spod samochodu

starogreckie pytanie na rauszu
po potrąceniu dziecka —
gdzie jest druga gdzie jest druga

 

przełożył Tomasz Pierzchała

 

Andriej Sien-Sieńkow

 

Andriej Sien-Sieńkow, poeta, prozaik (ur. 6 lipca 1968 w Tadżykistanie). Absolwent Instytut Medycyny. Pracuje jako lekarz. Od 2002 r. mieszka w Moskwie. Laureat Festiwalu Turgieniewa krótkiej prozy (1998). Trzykrotnie nominowany do Nagrody im. Andrieja Biełego (2006, 2008, 2012). Jest autorem trzynastu tomików wierszy, poezji wizualnej i bajek dla dzieci. Jego wiersze tłumaczono na dwadzieścia pięć języków. Tomiki poezji z wybranymi wierszami ukazały się w USA (nagroda amerykańskiego PEN Clubu za najlepszy przekład tomiku wierszy), Serbii, Włoszech oraz Holandii.

 

Tomasz Pierzchała

Tomasz Pierzchała, poeta, tłumacz. Zajmuje się współczesną polską, rosyjską, ukraińską oraz anglojęzyczną poezją i małą prozą. Zajął II miejsce w XXIV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rafała Wojaczka, Mikołów (2016 r.). Dwukrotnie wyróżniony i nominowany do Nagrody Głównej Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina, Łódź (2016 i 2017). Wyróżniony w XXVI Ogólnopolskim Konkursie im. Marka Hłaski, Chorzów (2018). Nominowany w VI Ogólnopolskim konkursie na tomik wierszy Duży Format (2018) oraz w XIV Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. K. Ratonia, Olkusz (2018). Nominowany do Nagrody „Poezja” w kategorii „Przekład poetycki” (Moskwa, 2019). Przekłady oraz wiersze w czasopismach i projektach literackich (m.in. Wakat, Helikopter, Fraza, Inter-, Obszary Przepisane, Wizje, Tlen Literacki, Drobiazgi, Die Piard, Kontent, Arterie, lyrilkline, Soloneba, Лиterraтура, Paradigma, Four Centuries (Essen), Wozduch (Moskwa), Translit (Sankt Petersburg), Łystok (Kijów), Russkaja Poeticzieskaja Riecz (Czelabińsk), Kontekst (Charków), Zazor, Cyrk: Olimp + TV (Samara), Artykulacja, F-pis’mo.
https://tompierzchala.wordpress.com/

PODZIEL SIĘ

Do góry