Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Anna Mazela
Wiersze

 ***

.

Obie ofiary dobre. Oba bogi
dobre i niedobre są jednako
i równocześnie, bo czas dobry
i zły zarazem, a ja ci oddam
te pieniądze, Sylwia. Już ci
oddałam sto pięćdziesiąt złotych,
prawda? Bo ci kurtkę kupiłam.
Czas daje i zabiera, a ja
ci nie zabiorę tych pieniędzy.
Przecież widzisz, wschodzi
słońce po złej stronie, a ja ci kupuję to
kurtkę, to kolczyki. Ta kurtka będzie ci do
spodni niebieskich pasować, nie czarnych.
Czarne są węgle po całospaleniu, jak twoje
włosy. Nie będę ci dzisiaj myła głowy.
Przyjdzie wiosna, to będziesz chodzić
w tej kurtce. Ja bym ci nie zabrała
pieniędzy kochanie, Staszek by ci zabrał,
ale ja nie. Oba bogi dobre są i niedobre
jednako, ale Staszek jest zły.
I niech on cię tak nie głaszcze, Sylwia,
nie pozwalaj mu. Niech on cię nie głaszcze.
I nie mów mu kocham cię, tato. Nie mów
mu tak.

.
.

.

Bagniste

.

Przecież ty jesteś jak owca na ofiarę, chodź,
będziemy cię tulić, masz takie miłe futerko.
Jest taka praca w Mongolii, słyszałam, głaskanie owiec,
a ja tak kocham góry, już nie pojadę, z kim, jak,
to sobie pogłaszczę tutaj. Ojciec woli nowohuckie
łąki, to cię tam może wypasać. Potem oddzielimy
futro od skóry, jak morze rozstąpimy ci duszę
i nie będziesz już nic potrafiła rozróżnić, wszystko
ci się zleje, podtopi fundamenty, będziesz się zapadać,
nie wkładaj nowych butów na to błoto, oszalałaś?

l.

.

.

***

.

Po wykrochmaleniu, naciągało się, trzymając za przeciwległe
końce, jakby rozciągając wystarczająco już białe, lecz wciąż zmięte
sumienie – miałyśmy je w garści, ale nie było w tym czułości, z radością
i śmiechem szarpałyśmy sztywny materiał, jeszcze chwila, a rżałabym
jak koń, ale płótno było silne.
Drżenie przyszło później i zostało, jak gorączka, która nie chce
z nami grać w kręgle.

.

.

.

Pierwsze rozdanie tlenu

.

Moje ciało zdrapka. Wybierz pola, drap
do krwi.
Moje ciało dziennik. Wyrwij co drugą
stronę i czytaj od tyłu. Przetasuj.
Ale moje ciało raj. Wejdź i cofaj się aż
do pierwotności, zobaczysz, zmieni
ci się kształt czaszki, świat załamie
się w innych punktach, co nieco
się wyprostuje, Ziemia stanie się
płaska, a ty będziesz falą i łódką,
koszyczkiem, w którym ukryto,
a ty znajdziesz.

Potem będzie drzewo. W wodzie
korzenie, w wodzie ptaki, lot.
Wszystko zaczęło się pod powierzchnią,
diabeł pływał i sypał kulę ziemską
z mułu, jakoś tak.
Moje ciało komory powietrzne.

.

.

.

Autoterapia

.

To wszystko to moja własna, jedyna
prywatna pedofilia.

Różowe baloniki w ustach,
tępe noże w pochwie,
wstydliwe fotografie pochowane
w fałdach bezwstydnie rozlanego ciała
i zabawa w „ciepło, zimno”.

Dzieci z bliznami pooperacyjnymi na głowach
żyją we mnie w swoich ptasich klatkach.
Recytują wierszyki z elementarza
i wersety z Biblii.

Głaszczę je po głowie,
potem wkładam sobie palce.

.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

.

Anna Mazela – doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie kulturoznawstwa, zafascynowana fotografią jako fenomenem kulturowym i jej związkami z innymi dziedzinami kultury i sztuki. Miłośniczka baśni. Animatorka kultury i bibliotekarka. W 2016 roku krakowski oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich wydał jej debiutancki tom pt. Głęboko, nisko, za który w tym samym roku otrzymała wyróżnienie w Ogólnopolskim Konkursie im. Anny Świrszczyńskiej. W 2011 r. otrzymała wyróżnienie w XIX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Dać Świadectwo” organizowanym przez Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie, a w 2009 r. wyróżnienie w VI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Marty Aluchny-Emelianow w Słupsku. Jej wiersze oraz eseje były publikowane w almanachach grupy poetyckiej „Sylaba” oraz almanachach pokonkursowych, w Magazynie Materiałów Literackich CEGŁA, w „Czasie Literatury”, „Miesięczniku Kraków”, „2Miesięczniku”, „Inter-”, „Helikopterze”, a także serbskim piśmie „Gradina”.

PODZIEL SIĘ

Do góry