Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Bianka Kunicka Chudzikowska
Wiersze

– szukałem w świątyniach, kościołach i meczetach, aby odnaleźć boskość w moim sercu – Rumi

a

chyba lunatykuję, mam zaciśnięte powieki i pięści

księżyc, szerokoustny pasterz, lekko się do mnie uśmiecha

jestem jedną z gwiazd, więc tej nocy nie zasnę

lśnię własnym blaskiem, błogosławiona w ciszy

nie istnieje przeszłość, przyszłość, a czas jest tylko iluzją

stąpając poza nim wiem, że zupełnie niczego nie muszę

nie boję się śmierci, ona sama nie przynosi bólu

preludium wieczności, syjamska siostra życia, splin

obracam się wokół osi i odcinam ogon uranii

barwne chimery gasną w ciemności czarnookiej nocy

poeci ostrzą pióra zapisując ciągi znaków i płaczą

zerowymiarowe kropki wyznaczają drogę do emaus

jestem paradoksem strzały, biegnę i stoję jednocześnie

rozkrawam świat na pół chcąc złączyć dwie części od nowa

morza i oceany zlewają się w jedno wielkie, przezroczyste oko

uśpiony w głębinach bóg marszczy czoło i patrzy

jak pięknie modlą się ludzie na chwilę przed potopem

a

a

a

– nieznośna lekkość bólu –

a

oddzielam ziarno od plew i nucę pieśń nad pieśniami

spoglądam na mężczyznę najpiękniejszego z ludzi

jego serce milczy a dusza śpiewa czystym głosem aniołów

nie zapytam skąd wraca skoro idzie do mnie

wiem że musi być święty nie ma ciała ani dłoni

choć przeczuwam dotyk który może się spełnić

jestem wirem falą kołem śmiercionośnym ogniem

parafrazą szaleństwa burzą samobójczą nadzieją

kiedy byłam natchniona znikła moja cielesność

chociaż drżę od spojrzenia które znałam od zawsze

staję się ziemią żyzną miękką urodzajną jak życie

od wschodu do zachodu i we wszystkich kierunkach

ziarno które zasieję pozarasta ścierniska

może kiedyś gdy wyrosną nam dłonie powrócisz

rozdrapując naskórek udowodnisz że jestem

a

a

a

– list pisany palcem na skórze drzew –

a

czas podlewa stare dęby śpiewając pieśń nad pieśniami

w ich konarach przecież wciąż płynie nasza krew

odarte z kory gną się przy każdym podmuchu

budząc duchy królów wielkich persów i medów

sczytując z ruchu warg ich bezdźwięczne proroctwa

oddychają głęboko a kamienie ożywają

a

wiesz wszystkie słowa odleciały stąd w milczeniu

tylko ziemia wciąż pachnie naszą skórą i mchem

na którym rozsypały się perły mlecznie lśniącej rosy

sznureczkami wspomnień prowadzą do ciebie

a topole jak kościelne gromnice oświetlają szlak

a

gwiazdy rozpalają noc by zgasnąć w tabernakulum dni

umierają szczęśliwe przymykając ciężkie powieki

najpiękniejsi kochankowie świata

jak my kiedy pękałeś we mnie miłością

a

wiesz pod taflą lodu nadal płynie rwąca rzeka

a maleńkie tęsknoty nigdy nie zapadają w sen

glosolalią roszczą sobie prawo do tego co wieczne

jak nasze cienie pogubione w lapidariach życia

te same które kiedyś odnajdziemy odarte z nas samych

a

a

a

– list z Koluszek –

a

uczęszczana trasa Warszawa – Wrocław – ludzie w ciasnych klatkach patrzą i gdaczą

a

ileż wierszy powstało o pociągach

rozglądam się i tak bardzo chciałabym narysować tę podróż słowami, które nagle skurczyły się i rozsypały pomiędzy siedzeniami

a

jak opowiedzieć imiona, twarze, że dłonie nie mają pazurów, są czyste i nie wypalają łąk

a ten tekst napisany jest tylko dla ciebie

pachnie mną, podszerstkiem myśli oraz kwitnącą czeremchą

żółtymi polami rzepaku mijanymi po drodze

a

stacja Koluszki,

nie byłam w tym mieście, ale stację znam dobrze, oglądałam film Bajona – Bal na dworcu w Koluszkach

wyszukuję w Wikipedii, że nakręcono go w studiu, w pomieszczeniu z tektury

a

w Koluszkach znajduje się jedyny w Polsce Wydział Niedoręczalnych Przesyłek, których z różnych powodów nie można dostarczyć adresatowi

a

może właśnie dlatego ten wiersz także nigdy do ciebie nie dotrze

a

a

a

– słodki zapach gorzkich pomarańczy –

a

wiesz smutek najczęściej przychodzi znienacka

w woalce upalnego powietrza trudno go rozpoznać

przypełza bezszelestnie kładzie się u stóp i czeka

otulając wspomnieniami i nadzieją na jutro

a

czasami gdy wiatr strąca z drzew niedojrzałe owoce

myślę że to spadają czyjeś niespełnione obietnice

zatracone w locie opadają oszołomione zapachem

niczym wyschnięte serca które kiedyś kochały

a

lato przynosi spocone ciała i rozgrzane myśli

jak koty wylegują się pieszczone porannym słońcem

przeciągając leniwie zlizują słodycz nocy

mruczą cicho co może się jeszcze wydarzyć

a

tęsknota nieproszony gość rozsiada się wygodnie

zawsze o czasie ciągnie wagony doświadczeń

prosi o kieliszek ciepłej krwi i pajdę ciała

kołysze serca na wahadle zegara powtarzając modlitwy

a

wiesz miłość najczęściej przychodzi znienacka

nadjeżdża jak pociąg na który nie da się spóźnić

ostatni wieczór przed odjazdem pożegnaj mnie czule

pięknem niezwyczajnych pejzaży ukołysz w chwili zwątpienia i bądź

a

a

a

– Rosemary’s Lullaby –

a

na granicy świtu zwijam się w kłębek

ja podniebny melepeta nie dokarmiam życzeń

niespełnione spadają krusząc most pomiędzy nami

z czary księżyca piję ciepło pulsującej krwi

a

moja miękka sierść pełna jest słów które mi dałeś

szorstkimi dłońmi ścieliłeś łoże z jedwabnych adamaszków

oswajałam cię powoli szukając niewidzialnych znaków

tamburyny myśli dotykały dna pełnego rozpaczy

a

czy można przywrócić do życia co odeszło w niepamięć

ocieplić powietrze wonnymi olejami orientalnych bazarów

rozedrzeć ci serce złotą ambrą kamforą i pieprzem

wyrwać zębami arterię żył i ułożyć z nich drogę prowadzącą z powrotem

a

twój ostatni pocałunek pozostanie przy mnie do końca

jak życiodajne słońce które całuje nas co rano

także wtedy gdy usnę na maleńkiej kartce papieru

ja tak przyziemna kobieta z księżyca

a

a

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

a

a

Bianka Kunicka Chudzikowska – przede wszystkim kobieta, potem wszystko inne co się z tym wiąże.

Wrocławska poetka, prozatorka, z wykształcenia plastyk i kulturoznawca ze specjalnością historia sztuki. Decyzją rektora najlepsza absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego swojego rocznika. Zaangażowana w fundacji dla dzieci z autyzmem „Lepszy Start” oraz współzałożycielka fundacji wspierającej artystów SOPRAart.

Przez pryzmat kobiecości podgląda i ilustruje życie z jego wielowymiarowością i paradoksami. Pisze o uczuciach, o ludzkiej egzystencji, jej kontrowersjach i ułomnościach. Od zawsze mówi, że kocha słowo, a niekiedy nawet z wzajemnością.

Jej twórczość kojarząca się na pierwszy rzut oka sentymentalnie,  ma w sobie egzystencjalną głębię, gdzie zmysłowy Eros jest niemal zawsze spleciony z bezkompromisowym Tanatosem.

Zadebiutowała biorąc udział w konkursie organizowanym przez wydawnictwo Psychoskok, w którym zdobyła nagrodę za opowiadanie „Rewers”; zostało wydane w postaci elektronicznej (ebook 2017). Skłoniło ją to do ukazania swoich tekstów szerszej publiczności i założenia strony oraz profilu poetyckiego w mediach społecznościowych zatytułowanego „pobrudzone szminką”, co zaowocowało  tomikiem poezji pod tym samym tytułem, który ukazał się w 2017 roku. Niespełna dwa lata później wydała kolejny tomik „poparzone wrzątkiem” (2019), wydany pod patronatem ogólnopolskiej gazety Dziennik Trybuna, w którym kilkukrotnie były publikowane jej wiersze oraz portalu literackiego – Literacki Wolny Eter. Ostatni to tomik „Uwaga szkło” (2022 w przygotowaniu). Autorka napisała również powieść „Najprawdziwsza Fikcja” (2018 Wydawnictwo Oficynka), która została wyróżniona przez jury oraz otrzymała nagrodę czytelników w ogólnopolskim, niezależnym plebiscycie na powieść roku „Brakująca Litera” 2018. Kolejna powieść pod tytułem „Na wieki wieków, Pani Amen” ukazała się w grudniu 2021 roku i zdobyła nagrodę czytelników na najlepszą powieść na wiosnę w konkursie organizowanym przez portal literacki granice.pl. Najnowsza powieść „Charpęć” ukaże się pod koniec 2022 roku.

Autorka prowadzi na Facebooku profil poetycki „pobrudzone szminką”

https://www.facebook.com/pobrudzoneszminka

oraz stronę autorską

https://www.facebook.com/Bianka.PobrudzoneSzminka/

PODZIEL SIĘ

Do góry