numer 31: a więc, kiedy nadchodzi koniec
.
to pierwszy raz, kiedy leżymy obok,
i jestem tyłem do ciebie, i odbieram tak każdą
twoją ciszę, i każdą myśl, i każdy pomysł,
zbliża się godzina mojego lotu, słyszysz,
dłonie jakby włączone na znak specjalny
pośpiesznie zaczynają chwalić mój brzuch,
i moją szyję, i uszy, i piersi, i ciało, a usta
wypełniasz już modlitwą o piękny koniec,
i w końcu słyszę, jak świerszcze, jak po raz,
i raz jeszcze, i wciąż, i pięknie, i w rytm,
i w śpiew, i w ciszę, i w myśl, i w wilgoć,
i w stukot, i w chaos, i w pociąg, i w szept,
i w płacz, i w koniec, i w ciągłość, oj, proszę,
tak, błagam, tak słyszę, tak czuję, tak widzę,
tak, wiem,
wychodzę.
wy
cho
d
.
.
number 31: so when the end comes
.
this is the first time we’re lying next to each other,
and my back is to you, and I perceive each one this way
your silence, and every thought, and every idea,
My flight time is approaching, Can you hear me?
hands as if switched on for a special sign
they quickly start praising my belly,
and my neck, and my ears, and my breasts, and my flesh, and my mouth
you are already filling with prayers for a beautiful end,
and finally I hear the crickets, like for once,
and again, and again, and beautifully, and in rhythm,
and into song, and into silence, and into thought, and into moisture,
and the clatter, and the chaos, and the train, and the whisper,
and in tears, and in the end, and in continuity, oh, please,
yes, I beg you, yes I hear, yes I feel, yes I see,
yes I know,
I’m leaving.
I
am
le
vi
.
.
.
numer 14: długie włosy w poduszkach
.
wiję się w łóżku, straciłam wzrok, ciebie
nie ma, a ja – tracę rzeczywistość, ogień
jak ognia boi się dusza, ciebie: już
bez serc, dłoni, zaklętych w kamieniach
jestem
grożę, spokojnie krzyczę
pocieszenie, nie myślę
byś słyszał
.
.
number 14: long hair in pillows
.
I’m writhing in bed, I’ve lost my sight, you
there is no, and I – I’m losing reality, fire
the soul is as afraid of fire as it is of you: already
without hearts, hands, enchanted in stones
I am
I threaten, I shout calmly
consolation, I don’t think so
you would hear
.
.
.
numer 32: słodki boże
.
znów przed tobą w niewygodnej ławce
biała spódnica opada wokół bioder
chude, nagie kolana wciskają się w klęcznik, czerwienieją, trochę pieką,
kadzidło
nie czas na modlitwy, to czas wątpliwości:
w imię ojca, syna i ducha świętego – one
rozumieją się ze wszystkimi
przyciągają
błysk
czyste oczy, silne
włosy
w świetle słońca
zakochane w morzu, w płatkach śniegu, w życiu
w spełnianiu obcych pragnień – dlaczego,
dlaczego stworzyłeś kurwy?
Masz ochotę porozmawiać?
tylko ze mną
jestem nikim
.
.
.
number 32: sweet god
.
in front of you again on the uncomfortable bench
white skirt falling around the hips
skinny, naked prices press into the kneeler, turn red, burn a little,
incense
It’s not a time to pray, it’s a time to doubt:
in the name of the father, the son and the holy spirit – they
they understand each other from substance
they attract
flash
clear eyes, strong
hair
in the sunlight
in love with the sea, with snowflakes, with life
in fulfilling desires – why,
Why did you create whores?
Would you like to chat?
just with me
no – one
.
.
.
Dominika Rzepka, naczytała się Nietzschego i teraz myśli, że może być nikim. Idiotka.