Świat Christiny (Andrew Wyeth)
.
spokój szybko mija
patrzę tam gdzie ty
na dom
zachmurzony jak niebo
łąka i horyzont
nie pasujesz tu
w tej różowej sukience
jesteś jak samotny kwiat
rozlane wśród źdźbeł światło
które powinno rozjaśnić
choćby jedno z wielu okien
odległych o niedowład nóg
o drogę której sama nie pokonasz
jak motyl z uszkodzonym skrzydłem
próbujesz oderwać się od ziemi
rozgonić chmury
wzlecieć młodością odwrócić los i czas
wyciągam cię z ram
patrzę jak żyła muza
pośród codziennych spraw
gubił się gdzieś twój smutek i strach
nie byłaś już sama
nie tam
podobno lubiłaś ten obraz najbardziej
za tę sukienkę
czy za to że łkał bezdźwięcznie jak ty
tak żeby nikt nie widział
i pewnie stąd ta odwrócona twarz
i plecy które drżą
ale tego
pędzel już nie oddał
.
.
.
Białe Ukrzyżowanie (Marc Chagall)
.
jest jedno światło
skup na nim wzrok
a ciemność cię nie dosięgnie
śmierć ani ogień
zgaśnie nim zdąży rozbłysnąć
płomieniem który nie ogrzewa lecz pali
białe ukrzyżowanie na oczach świata jak mantra powtarzana przez szaleńca
niechby ktoś zatkał mu usta
wyrwał język i rzucił go psom na pożarcie
łódź nie popłynie
chyba że uwierzysz w wodę
wtedy jej nurt poniesie cię hen za spalone księgi
za płaczących i zabitych
obrócone w proch kościoły
broń wystrzeli
przebije raz jeszcze bok Jezusa
i krzyż przebije
tak żeby mógł zawisnąć na ścianie
na obraz i niepamiątkę
aż po kolejne białe ukrzyżowanie
.
.
.
Matka Koreanka (Wojciech Fangor)
.
matka śpi
już nie kaszle przez dym
z płonących ruin
jej plecy przestały drżeć
odkąd wyszedł z niej ból
milczy uparcie
powietrze poszarzało
może to niesie się dym
a może zmierzch
później noc i chłód
przejdzie z matki na syna
słońce nieprędko wstanie
nowy dzień
przyniesie nową gorycz
ramiona które nie utulą
nogi odmawiające drodze
ten mały chłopiec musi to czuć
choć nie może rozumieć
nie wie dokąd iść
kiedy matka śpi
i śni ziemię twardą jak Bóg
wyrzeźbiony z kamienia
.
.
.
latarnik
.
noszę w sobie przyszłych proroków bezdomnych i domokrążców
czuję ich ciężar
na spojeniu łonowym
co jeśli kości się rozejdą
noszę w sobie strach
wyssą go z moim mlekiem
zostawią puste piersi i ręce
pójdą w świat
sprawiedliwie rozdzielać nasienie
będę nad nimi płakać
będę ich szukać pośród ludzi
w kościołach
i pustostanach
będę wołać po imieniu
a echo będzie mi to imię oddawać
jak pies rzuconą mu piłkę
odda i ciszę
powtórzy ile razy zamilknę
ale ciszy nie zliczysz
jak bezpańskich kotów
noszę na sobie ślady ich pazurów
i sierść
ich wzrok przenikający mrok
a może i światło
co jest pod światłem
nie wiem
może pewność
że ten który czuwa
jest tym który świeci
.
.
.
madonna niekarmiąca
.
już mi nie miniesz
czekałam długo
i ani się tobą pochwalić
ani zaprzeczyć istnieniu
większych od ciebie widziałam
więc nie do końca oślepłam
moja matka
która od piersi nie odstawi nawet głupca
przy życiu jak za rękę przytrzyma
a uścisk ma pewny
moja matka
z sutkami wyciągniętymi
przez głodnych hołubiona
powtarza za mną przykazanie miłości
i drogi dokłada bym mogła iść
podstawia wyschniętą pierś
i ssij ssij jak mantrę powtarza
z taką pewnością
że nawet jeśli usta mam puste
to nogi gotowe do marszu
.
.
.
zaprawdę
.
widziałam drzewo rozdarte przez piorun
wnętrze katedry
w której nie słychać już modlitewnego poszumu
poszarpane trzewia
odsłoniły serce ukryte w najpierwszym słoju
ono nadal biło
korzenie tłoczyły życiodajne płyny
i gdyby tylko starczyło wiary
dałoby się odbudować świątynię
może nie w trzy dni
bo człowiek jest słaby
wątpi w noc i w dzień wątpi choć jest
w otwarty bok palec wsadzi
i zdziwi się przestraszy
ale nie nagnie praw
przed rozdartym drzewem
choć święte jest
jak jego imię
a drzewo zrośnie się
i w niebo wystrzeli
by stamtąd obłaskawiać pioruny
.
.
Ewa Kłobuch – rocznik 1982. Mieszkanka Turza, małej wioski niedaleko Ostrzeszowa w województwie wielkopolskim. Zawodowo zajmuje się opieką nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. W wolnych chwilach pisze wiersze, czasami również opowiadania. Publikowała pod szyldami miesięczników: Akant, Bezkres, e-eleWator i Suburbia, kwartalnika Ypsilon, dwutygodnika Pisarze.pl i magazynu Nowe myśli. Jej wiersze ukazały się również w kilku almanachach poetyckich.