Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Leszek Budrewicz
Wiersze

Wtedy

 

każdy na podwórku wiedział
kto to jest ravi shankar
nie było zmiany czasu
przecież i tak
było wszystko jedno
muhammad ali
jeszcze nazywał się cassius clay
uczniowie żołnierze i
kontrolerzy w tramwajach
nosili mundury
git ludzie i milicjanci
lali hippisów którzy
i tak w końcu wygrali
w zabrzu
nie było jeszcze chirurgów tylko
chirurgiczni piłkarze
było strasznie
potem
ulice ruszyły
od bruku do nieba
tamto znikneło pojawiło się
wszystko
wszystko o wiele

 

 

 

Teraz

 

ach jak
za późno wracam
za wcześnie wychodzę
zmechanizowano ostrzenie noży
ale rodzi sie
zbyt mało ciał
wielki tydzień
powiększa się i zajmuje wszystko
idę ulicą na szyi mam
nieśmiertlenik
jedni myślą że powstanie
drudzy że wietnam
a ja ciebie na nim mam
na zawsze
przez chwilę

 

 

 

Potem

 

nie dowiemy się
które nasze słowa
zamienią się w kamienie które
kamienie skruszą
kamienie na pewno
nie ocaleją
chleb tylko będzie
zawsze pachniał tak samo
weź urwij teraz
ciepłą dłonią
kawałek
większy niż smierć

PODZIEL SIĘ

Do góry