Proza współczesna. Pismo literackie, wydawnictwo, sklep internetowy.

Małgorzata Południak
Trzy wiersze z miast

Aura

.

Siedzieliśmy na ławce przy promenadzie Salthill.
Parę chwil wcześniej kupiliśmy na wynos
dwa kubki z americano, cynamonkę i bułkę z jabłkiem.
Powiedziałam, że sourdough jest stary i co to za ekologia,
gdzie chleb po upieczeniu jest pakowany w plastikowe worki.

Obserwował nas kruk, niecierpliwie rozszarpywał trawę.
Mijały nas pary, single, nastolatki, panowie w japonkach,
dziewczyny z cellulitem. Wyjaśniłam, że to wina spodni,
że skórkę pomarańczową uwydatnia poliester,
szczególnie widoczny na wzmocnionej części materiału.

Zawsze staję po stronie kobiet. Chociaż starsza pani
w samochodzie robiła z ust rurkę i z elektryka wydobywała koła
– nie były ratunkowe. Teraz rozumiem, że na kogoś czekała,
bo kiedy wracaliśmy, nerwowo zerkała na zegarek.

Szare samochody idealnie pasują do moich butów,
zaglądam ludziom w maski, tablice rozdzielcze,
wyliczam brakujące wlepki za podatek drogowy,
badania techniczne i ubezpieczenie. Śmiejesz się z mojej
zawziętości, trudnego charakteru.

Mijamy dziewczynę
w spodniach od piżamy, w ciepłych skarpetach i klapkach
Birkenstock, zdecydowanie wolisz mój trudny charakter,
od innych dziwactw, widocznych.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

.

.

.

A kiedy przyjdzie po kogoś

.

Zadajemy pytania i nic po nich nie następuje.
Żaden wizerunek, sposób, w jaki układamy się w łóżkach,
otwieramy okna – nie przynosi ulgi.
Na środku placu stoi kościół.
Trzyma się tak od stuleci i na coś czeka.

Ludzie wchodzą i wychodzą.
Zakładają palta przeciwdeszczowe, znaczą drogi,
Mierzą odległości. Budynki wokół obumierają.
Tracą szyby, klamki. Tynk sypie się na wszystkich
kondygnacjach. Po katastrofie zastanawiamy się,
co mogliśmy zrobić lepiej. Komu dopiąć skrzydła,
a komu odciąć dostęp do wifi.

Niby żyjemy w szklanych domach,
a jednak rozrost jest jedynie bodźcem
do opuszczania. Ciebie, mnie, ich.

.

.

.

Ukojenie

.

Możliwe, że zmęczenie bierze się z postanowień,
z myśli przeciągłych i przepisywanych list.
W mroźne noce śpimy jak zabici.
Wszystko będzie dobrze. Urządziłam godziny ciszy,
by zbliżyć się do siebie. Patrzę palcami.
Przez oswojone ołówki, warstwy grafitu.
Wypluwam skórki.

Pomiędzy gałęziami a rozświetlonym obliczem,
przed które nikt nie wychodzi,
nie podsłuchuje, jak śpiewam po hiszpańsku
z końca ziemi, jeszcze ciepłej. Przykładałam dłonie.

Do tamtego smutku. Powracającego we śnie.
Przeczekiwałam w oświetlonej dolinie wśród leniwej trawy.

Upłynęło kilka lat. Ziarna pękają jak pękały, pomiędzy światami świt
dzieli książki w lekkiej drzemce. Wyrodziły się z kwiatów, z ziemi oblanej
błotem. Nie wiedzieliśmy, kto krążył po kątach, przechwycił listy,
zapisywał popołudnia, zachody, uruchamiał mechanizmy, kręcił koła.
Gdyby tak wyjść z czasu i wszystko zrobić naraz, w jednej chwili.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

.

Małgorzata Południak – Projektantka graficzna, fotografka, artystka wizualna i felietonistka „eleWatora”. Autorka kilku zbiorów poezji: „Czekając na Malinę” (2012), „Liczby Nieparzyste” (2014), „Mullaghmore” (2016), „Pierwsze wspomnienie wielkiego głodu” (2017) i „Podróżowanie w przestrzeni” (2021). Jej opowiadanie znalazło się w antologii współczesnych polskich opowiadań: 2017 (FORMA 2017).

PODZIEL SIĘ