Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Marcin Wróblewski
Wiersze

PUNKT ZWROTNY

.

po wojnie
nic już nie będzie takie samo.
gołębie zaczną srać tylko raz w tygodniu.
psy przestaną biegać za sukami.
sarny i dziki nauczą się
korzystać z przejść dla pieszych.
koty skończą z mordowaniem ptaków.
ludzie powieszą flagi. po wojnie
wszystko będzie takie samo.

.

.

.

WOLNA POLSKA

 .

stare żółwie
z wizerunkiem czarnej madonny
na skorupach składają
w swych błotnych kryjówkach
jaja lecz tylko pozornie
tak naprawdę je replikują

.

.

.

AKCENT

.

podbijanie kosmosu
prąciem żołądkiem tadżykistanem

.

.

.

PRZEPUKLINA

.

ojciec zawsze był postacią z kreskówki.
bolało gdy odkryłem, że to tylko farba
na kartonie. łatwo zmywalna. złość
pisana atramentem sympatycznym
i żałosne graffiti na wrotach starej stodoły.
chodź, utulę cię do snu, bodaj na pokrzywach
(chociaż mam dopiero 8 lat), nie chcesz?
poradzisz sobie? a ja nie.
natomiast
matkę nosiłem długie lata w sercu
i na rękach drobnych, jakby obcych,
zmęczonych. w oczekiwaniu na zabieg
usunięcia… zadręczam się myślami
o siostrze

.

.

.

NIWA

 .

czarne ptaki obsiadły bruzdy
dziobią i drapią
trochę boli gdy grzebią
ale wolę je od białych
białe szybko się brudzą

.

.

.

WSTRZĄSY

.

lubię usiąść przy oknie, gdy pada.
przynajmniej coś się dzieje.
w słoneczny dzień nic się nie dzieje,
bo słońce i tak świeci ponad chmurami.
47-letni krzysztof r. – ratownik medyczny –
spędzi 9 lat w więzieniu za molestowanie
seksualne dziewczynki oraz gwałt na żonie.
jego czyny wobec dzieci są tak wstrząsające,
że nie można ich opisać w prasie. proces,
ze względu na ohydę szczegółów, odbędzie się
za zamkniętymi drzwiami.
deszcz pada, gąbka szaroburych chmur
wyżyma się w błotniste kałuże ziemi.
tej ziemi… wiem, że niczego nie spłucze.
przyniesie tylko życie…

.

.

.

PAPIEREK LAKMUSOWY

.

chodzi
o ten rodzaj spokoju wewnętrznego
który pozwala
patrzeć w dziecięce oczy
boskie oczy
wtedy dopiero
utwierdzasz się w słuszności swoich działań
wtedy dopiero
rozwieszasz białe koszule
schną szybciej na dworze
choć
zawsze mogą zjawić się muchy…
włożysz najmniej zabrudzoną
i zachęcony do dalszego pstrzenia
wrócisz dopiero późnym wieczorem
spojrzysz w dziecięce oczy
i pożałujesz
że nie wysuszyłeś w domu…

.

.

.

KONIEC

.

dziecko,
w średnim wieku
wciąż patrzy ostro.
wzrokiem przenika przez czas
i przestrzeń. tam, człowiek
ze szpadlem
o trzonku wyślizganym tak,
że żadne polakierowane drewno
nie może się z nim mierzyć.
człowiek ten spulchnia ziemię
w ogródku. jest ciepły,
lecz zachmurzony, dzień.
delikatny wiatr
nie utrudnia trzmielowi pracy
przy kwiatach malwy. człowiek
ze szpadlem jest szczęśliwy,
uśmiecha się, choć
nie widać mu twarzy.

.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Marcin Wróblewski, rocznik 1980. Pochodzi ze Zwolenia. Ukończył filologię polską na UJK w Kielcach, pracę magisterską o Konstantym Aleksandrze Jeleńskim napisał pod kierunkiem prof. S. Żaka. Następnie pracował jako nauczyciel. Pisał felietony, artykuły prasowe, poezję wyłącznie „do szuflady”. Po rozstaniu z oświatą, w której nie czuł się dobrze, podejmował różne zajęcia. Od kilku lat zajmuje kierownicze stanowisko w jednej z dużych firm na Lubelszczyźnie.

Prowadzi bloga z własną twórczością. Interesuje się muzyką i malarstwem. Mieszka z rodziną pod Nałęczowem.

Wydał dwie książki poetyckie:

„Zimne ognie”, wydawnictwo Mamiko, 2023

„Brama”, wydawnictwo Białe Pióro, 2023

PODZIEL SIĘ

Do góry