nieznajomość
.
rozbieranie nocy
do naga
publiczna egzekucja
wyrok odczytany kodem binarnym
przy świecach
.
.
.
Prowokacja
.
Czasem tęsknię do nieprzeżytych chwil,
niespotkanych osób, niezwiedzonych miejsc.
Więcej o nich wiem, niż o tych niechcianych.
.
.
.
Zazdrość
.
Myślałem, że przyszła biała pani,
a to tylko kwitnąca czereśnia.
Wypłukałem sobie na niej oczy.
– Owady.
Rzuciłem i powlokłem się
patrzeć na coś ważnego.
.
.
.
wąsy Leoncia
.
nikt nie lubił Leoncia
rodzice palący kolejne papierosy
i babcia patrząca z pogardą
co się bandyto cieszysz
bo Isaura była młoda i piękna
dlatego sąsiadka pociągała nosem
a ja nie szedłem z chłopakami na piłkę
tylko zerkałem na czarne jak węgiel
wąsy Leoncia
nie rozumiałem czemu mam go nie lubić
nienawidziłem Leoncia
z serialu którego nie oglądałem
.
.
.
Nieuwaga
.
Zdradziłem cię.
Zdradziłem z wiosną
i konsultantem fotowoltaiki.
Nie planowałem tego,
więc to nie tak, jak myślisz.
To dokładnie tak,
jak czujesz.
.
.
.
.
Marcin Wróblewski, rocznik 1980. Pochodzi ze Zwolenia. Ukończył filologię polską na UJK w Kielcach, pracę magisterską o Konstantym Aleksandrze Jeleńskim napisał pod kierunkiem prof. S. Żaka. Następnie pracował jako nauczyciel. Pisał felietony, artykuły prasowe, poezję wyłącznie „do szuflady”. Po rozstaniu z oświatą, w której nie czuł się dobrze, podejmował różne zajęcia. Od kilku lat zajmuje kierownicze stanowisko w jednej z dużych firm na Lubelszczyźnie.
Prowadzi bloga z własną twórczością. Interesuje się muzyką i malarstwem. Mieszka z rodziną pod Nałęczowem.
Wydał dwie książki poetyckie:
„Zimne ognie”, wydawnictwo Mamiko, 2023
„Brama”, wydawnictwo Białe Pióro, 2023