DSC_0010

Olgerd Dziechciarz
Wiersze

1. będziemy

mam wrażenie że tamte lata kiedyś powrócą
będziemy się siłować z Krzyśkiem
bliskim mi niczym brat którego nie mam

na szczytach okaleczonych świerków
ponownie wyznamy sobie
najgłębiej skrywane tajemnice

z pieniędzy otrzymanych za oddany do skupu złom
kupimy słodki musujący napój i zaczniemy się
nim upijać jakby to było tanie wino

będziemy piękni i nieśmiertelni
czyli tacy jacy powinniśmy być
aż do niezawinionej śmierci

 

2. podobni

gorzki smak piwa
i wymuszony śliski pocałunek

to po pierwsze

nagość której zaczynamy się wstydzić
i słabość jaką wszystko się kończy

między tym się zawieramy
nic oprócz tego nie jest ostateczne

jesteśmy jak rzeźba
doskonała bo nieskończona

wycięci z powietrza
oblepieni tłustą gliną

łudząco podobni do Boga
którego się wstydzimy

mimo to pokładamy
w nim wiele nadziei

a przecież tam gdzie jej nie ma
śpiewają rajskie ptaki

 

3. tylko

białe węgorze
wyrzucone na brzeg

mamy podwinięte nogawki spodni
i zgodę ratownika na wejście do wody
ale tylko do kolan

jeszcze nie wiemy
że tak już będzie zawsze

tylko do kolan
i tylko na chwilę

 

4. do

mama pochyla się nade mną
i zawiesza mi na szyi drewniany krzyżyk

podobno noszenie symbolu Boga
przynosi pecha jego wyznawcom

krzyżyk zawieruszył się tak
dawno jak moja wiara

mimo to wciąż czuję
jakbym go miał na sercu

skupienie w oczach matki
mówiącej że mam być grzeczny
i wysłać z kolonii list lub kartkę

czyli dać dowód że żyję

a ja pomyślę że nie ma sensu
udowadniać czegoś co jest oczywiste

 

5. nieobecnych

schodzimy sobie z drogi
i nie patrzymy w oczy

pierwsza miłość jest jak jętka
musi szybko dorosnąć
i zaraz umrzeć

bo jak nie to strach pomyśleć
w co się zamieni

wspomnienia są jak stare
zdjęcia ślubne

kobiety mają niemodne fryzury
mężczyźni źle skrojone garnitury

rzeczywistość nadaje się tylko
do zamiecenia pod dywan

wszystkim nam do twarzy w kurzu
w kurzu jest nasze miejsce

 

6. duchem

co jest ważniejsze
skoszony trawnik na którym
za chwile będę grał
z synem w piłkę

czy ten czas spędzony
nad otwartym notesem
który może się okazać jałowy
jak wypalona solą ziemia

co po mnie zostanie
poza zeschłymi na wiór
kośćmi i zżółkłymi
zadrukowanymi kartkami

czy miłość można oszlifować
i czy ma zagwarantowaną trwałość
a co jeśli to tylko szczypta popiołu
roztarta palcami

PODZIEL SIĘ

Do góry