Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Piotr Jemioło
Wiersze

[rozsiadło się dziecko]

 

rozsiadło się dziecko w brzuchu matki
i myśli: czymże to ja się urodzę?

czyżby czymś z fauny i flory?
kamieniem nagrobnym, szlachetnym?
ciekawem niewymownie,
jak się to wszystko potoczy.

wszechmocna, wieloimienna macierzy
o imionach: asztarte, isztar, izyda
(nic mi nie mówią te słowa, ale coś mi
mówi, że tak wypada powiedzieć):

nie widać stąd ciebie, a szkoda,
bo ponoć masz nie najbrzydszą twarz.
całą resztę zresztą też –
przeurocza nosicielko, chcę być jak ty.

zostałom przysypane zatrzęsieniem
mórz i przepaści. one teraz odbijają
echem mój niewydarzony krzyk,
który, usiłując przestrzec, wraca.

czekam, aż w ciało wślizgnie się dusza
albo inne słowo, równie obosieczne.
przestanę, przestanę być dzieckiem.
ciekawem niewymownie,

jaką mową świat przemówi do mnie.

26.05.2022

 

 

 

prolegomena do prehistorycznego reportażu śledczego

 

tymczasem wczesnym wieczorem,
tuż po opróżnieniu skrzynki pocztowej,
czuję się tak czysty i
nietknięty wpływami cywilizacji i
kultury europejskiej,
że już nie muszę się nic
a nic myć,
i jak stoję, tak
kładę się spać.

20.05.2022

 

 

 

gdyby bóg miał głos lennona,
kościół nie miałby problemu
ze spadkiem liczby wiernych

choć wszędzie, zawsze rozpisują się o
marku chapmanie i buszującym w zbożu,
po usłyszeniu wrzasku yoko ono pojąłem,
co tak naprawdę uśmierciło lennona.

w najmocniej absorbującej komorze
dźwiękochłonnej praca serca
przebija się przez ciszę.

23.05.2022

 

 

 

!

 

boże,
co się stało
z wojowniczymi
żółwiami ninja?

nie widać ich na mieście ani na liście
gatunków zagrożonych wyginięciem!
czy mają wystarczająco dużo
pizzy i złoczyńców?

tyś przepotężny żółw, a’tuin,
co świat podtrzymujesz ku uciesze płaskoziemca –
zlituj się nad współbraćmi
i naucz ich na nowo sztuki nunczako!

jeśli ty też nie żyjesz,
niech żyje franczyza;
niech żyje choćby ta śmieszna
kieszonkowa nieśmiertelność!

20.05.2022

 

 

 

biały

 

wszystko jest tak awangardowe,
że robota w ariergardzie to życiowy wiraż,
który poprowadzi cię wprost do
kraksy, krachu,
piachu i piekła.

i pamiętaj, że im więcej zapamiętasz, tym
więcej możesz zapomnieć. więc pamiętaj:
jak joe brainard, georges perec,
jak – :

wszystko jest awangardowe i nic
nie można z tym zrobić
prócz starczego siedzenia na tyłach
i machania białymi chorągiewkami.

już nie czekam, aż ktoś naniesie mi
czarne, czy różnobarwne, znaki:
krzyżyki i pacyfki;
swastyki.

a

niech odbija światło płynące z najciemniejszych wierszy.

 

 

 

20.05.2022

 

all work and no play makes jack a dull boy

 

najlepsza książka, jaką znam,
ma niezadrukowane stronice; tylko
najlepszą książkę, jaką znam

można czytać na modłę
europejską, po arabsku,
a nawet będąc ślepcem.

być może borges zdołał ją wymyślić
jako fantom, hipostazę.
tyle że ona istnieje naprawdę.

autora w trybie incognito nie
rozszyfruje najtęższy kryptograf
opłacony przez najtęższe służby.

tej książce można odebrać życie
w możliwie najprostszy sposób:
stawiając czarne znaczki.

ale wtedy przestanie być
najlepszą książką, jaką znam i
zostanie jedną z książek,

jakich życzyłbym sobie i tobie
nigdy nie poznać.

19.05.2021 –19.05.2022

 

 

 

jeżeli to się uda, to
pewnie nie uda się
coś innego

 

i nie będziemy musieli mówić że jesteśmy geniuszami
bo inni powiedzą to za nas
(Andrzej Bursa, Nadzieja)

 

kiedy dadzą mi nagrodę imienia
Bezimiennego Bohatera Literatury
(szef jury już przekupiony, a reszta
ledwo patrzy na oczy z przepicia)

dyplom za antyramą powieszę
w najbardziej zaszczytnym miejscu –
żeby nigdy nie uszedł uwadze ludzi,
którym sztuka szczerze zwisa.

ww. dyplom
ZOBOWIĄZUJĘ SIĘ
przecierać czule miotełką do kurzu
i cmokać w szkiełko na pożegnanie,

a sumę pieniężną przeznaczyć
na zbożne cele np. uchodźców
spod warszawy do
warszawy.

19.05.2022

 

 

 

ONZ

 

mam na imię akronika.
wołają na mnie kra.
lista rzeczy, których nie lubię,
wydłużyła się dziś o trzyliterowe skróty.
rozwijać je ze mną kto by zresztą chciał.

frezuj usta i brwi i cipkę
tak długo, aż osiągniesz pożądany efekt
bycia kimś innym!

19.05.2022

 

 

 

66

 

nie odpisuje już trzeci dzień.
nie będę pisać, lepiej się nie narzucać.
czy coś się stało?
na pewno coś się stało.
na pewno czeka, aż napiszę
jako pierwsza.

nie odpisuje już trzeci dzień.
nie będę pisać, lepiej się nie narzucać.
czy coś się stało?
na pewno coś się stało.
na pewno czeka, aż napiszę
jako pierwszy.

26.05.2022

 

 

 

* * * (Jesteś w potrzebie)

 

Berenice von K.

Jesteś w potrzebie i wszystko się jebie.
A mogłaś płynąć jak chmurka na niebie.
A siedzisz sama o wodzie i chlebie.
Co jeszcze działa, to i tak się zjebie.
Miraż rozkoszy się po łbie kolebie.
Raźniej już tylko bywa na pogrzebie!

23.05.2022

 

 

 

[woda]

 

woda chciałaby być
wodnista rozwodniona a jest czysta
wielka i przejrzysta
woda chciałaby być czasem
niczym choć częściej czymś
innym niż cokolwiek
woda chciałaby być wodą być wodą być
wodą i o dziwo jest wodą
jak nic
jak to jest być
wodą pytamy wodę w tym osławionym
redukcjonistycznym uproszczeniu
nim do naszych uszu dotrze świst krwi
niczym po przyłożeniu muszli
woda kostniejąc w lód i uchodząc parą
udziela odpowiedzi samej sobie
idem per idem
per idem
per

23.05.2022

 

 

 

Potwory (2)

 

za każdym razem tak samo – obiecujesz sobie,
że nic więcej, nie, nic dodać, nic ująć, a
jednak. ciało smoka ma ileś tam rogów
i ileś tam głów (nikt nie wie, nawet on)
zwieńczonych niepoliczalną ilością diademów,
przyrasta ciągle na długość i szerokość.
poprzez walkę z potworem
stajesz się jego, cóż począć,
nieodłączną częścią, sprzymierzeńcem –
spójrz: jesteś smoczą łuską, migoczesz
nawet pod nieobecność światła.
i jesteś śmiercionośnym jadem, lecz,
skoro największy przegrany
nie chce zostać przez ciebie otrutym,
samemu sobie truciznę usłużnie wstrzykujesz.

25.05.2022

 

 

 

w kółko chodzimy od zmierzchu do świtu

 

wierzyliśmy, że żyjąc tracimy życie, że życie
to tylko taka metafora, która z czasem wietrzeje,
a żyjemy już grubo ponad tysiąc lat, i nie ma widoków
na śmierć. choćby od przysłowiowej skórki od banana.

mówiliśmy do kochanek: proszę cię najmilsza,
serce mi przebij, ach przebij czule, kołkiem osinowym –
speszone spuszczały wtedy wzrok.
wierzyliśmy jak nikt. co nam z tej wiary?

ktoś kiedyś powiedział nam w sekrecie,
że my wszyscy od dawna nie żyjemy, lecz chyba
wyłącznie śmiertelnicy daliby wiarę tej wierutnej bredni.
kto by zresztą uwierzył opitemu krwią?

wczoraj w sieci zahuczało od plotek: woda,
woda na marsie! krew na księżycu!
aż strach pomyśleć, że stamtąd też
czyha na nas jakieś

życie.

25.05.2022

 

 

 

biały tydzień

 

poniedziałek:
nic.

wtorek:
nic.

środa:
nic.

czwartek:
nic.

piątek:
nic.

sobota:
nic.

niedziela: nadzieja,

że z niczego
coś, choćby

nic.

27.05.2021 – 27.05.2022

 

 

 

czasami mam ochotę kogoś zabić.
na szczęście inni robią to za mnie.

 

a więc idzie. przyrzekał sobie, że pójdzie, i
idzie, po papierosy do sklepu,
ale (tu następuje suspens) po drodze
rzuca palenie. zatrzymuje się
na widok kościoła.

to ci heca. ustabilizował się i uspokoił,
odchował czwórkę nieślubnych dzieci.
tego od niego chcieliśmy?
tego od niego chcieliśmy.

chciał być lepszy od wszystkich,
włącznie z samym sobą
z ubiegłego tygodnia,
lecz z każdym dniem staje się
coraz starszy. jak wszyscy.

fakt, zwyciężają w nim przyzwyczajenia.
pod zmierzch, gdy nie ma nic do roboty,
celuje w okna sąsiada
z kciuka i palca wskazującego.

najgorsze zaś skłonności wykazują sny,
w których roi się od rozpikselowanych,
rozbebeszonych nudesów.
na języku kładzie ¬miedziany pieniążek.
pod poduszką – nóż.

zabiłem, wpuścicie mnie?
zabiłem, wpuścicie mnie? –
powtarza przed drzwiami
opuszczonego kościoła.

25.05.2022

 

 

 

my

 

niczyja, z pewnością
nie nasza.
nie nasza wina, że gdy rzucaliśmy kamieniami
w księżyc, trajektoria pocisku krzyżowała się z ich głowami.
spytacie: po cholerę rzucać kamieniami w księżyc?
no, noc była.
słyszeliście, żeby kto kiedy nocą celował do słońca?
w dodatku – kamieniem?
bo my nie.
no, noc. co nie?
nie nasza wina.
nie.

27.05.2022

 

(powyższe wiersze ukazują się pod patronatem matronatu
oraz pod bacznym okiem sekretarzycy-carycy konsorcjum
ekopoetycznego, choć subtelny udział realizmu fallicznego
wespół z nutką prywaty też zauważalny jest. ite, missa est).

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

 

Piotr JEMIOŁO (1990) – autor.

PODZIEL SIĘ

Do góry