Samobójstwo w złotej ramce do obrazów
To tylko księżyc, myślisz,
Jego szare drogi…
I czarne niebo, a wszystko ciche…,
Jakby nic tam się nie wydarzyło.
…
Tylko ułamek sekundy,
Patrzysz, jeden ruch, może przypadkowy.
Może to oszustwo,
A może ktoś popchnął.
…
W końcu wzejdzie słońce,
A lecąc…,
Pomyśl sobie, dotkniesz Ziemi…
I pamiętaj, to tylko ułamek sekundy,
By minąć księżyc
I wznieść się w górę, do gwiazd.
Za jednymi z miliardów takich samych drzwi
Zabierz mnie kosmicznym,
Neonowym statkiem
Tam, gdzie są piękne kolory
Mgławic i tunel
Czasoprzestrzenny.
I tak, byśmy zapłakali za Ziemią,
A potem śmiali się zaraz, bo nie
Musimy jej więcej oglądać.
Zabierz mnie kosmicznym, kolorowym
Statkiem,
Z tłustym jedzeniem i dobrą muzyką.
I zabierz mnie tak daleko,
Byśmy nigdy już nie musieli się
Z niego zbudzić,
Ani nigdy wychodzić na zewnątrz.
Niektórym rodzicom
Z hałdy rdzawych wydm
Chmara świetlików
Uniosła rakietę.
Leci…
A lecąc, mija kilku wpatrzonych
W nią chłopców-nielotów.
Mija ptaki ułożone do snu.
Gdy nie widać drogi,
Mija zachodzące słońce…
Pamiętam, gdy byłem pilotem,
Mieliśmy sięgnąć Marsa.
Zachód w dolinie
Obok poczerwieniałych domów
O cichym zachodzie…
Liczymy sunące po horyzont
Chmury.
…
Dzieci bawią się,
A ci, co nie ujrzą dnia,
Wskazują ptaki…
Te wpierw duże…,
Małe nikną, spalone w nurkującym słońcu.
Tym, co polecą z nami w gwiazdy
Chwila-
Zapłonęła zakurzona,
Wpół widoczna dioda starego radia.
Trochę szumów…, i tak
Niczego nie wyłapie.
Od dawna nikogo tu nie było
I nikt nic tu nie mówił.
…
Chwila-
Zgasła, a przez ten
Urywek czasu Ziemia
Odsunęła się odrobinę od Słońca…
Spadło kilka liści, była jesień.
Osiadło na mnie trochę kurzu…
Ale ktoś złapał w tej chwili
Moją rękę,
Musieliśmy lecieć.
Łapiący motyle w deszcz
W wielkich ludzkich światach
Widziałem, jak ktoś,
Kogo wcale nie znam,
Upuścił swą siatkę na motyle.
…
Ja, badacz dobrego smaku,
Chciałem mu podać,
A może i powiedzieć
,,Dzień dobry panu, chyba coś
Pan zgubił…’’,
Ale już jak dawno widziałem
Zostawione yoyo, lalki…
I uśmiechnięte misie.
…
I ja się uśmiechnąłem,
I poszedłem dalej.
Baza na księżycu
Kilka z lekka
Zasypanych obiektów,
Ciągnące się w dal zimne szczyty…
Noc-
Pełna gwiazd, obietnic,
Obliczeń, pełna czytanych znowu
Książek, pełna zmyślonych
Uniesień.
…
Długa, bezsenna, niezmęczona
Noc- miliardy gwiazd,
Plączące się linijki tekstu…
Seks, seks, seks,
Powolne stukanie kontrolek wentylacji…
Bezdomny
Zachód…
Słońce oparło się promieniem o na wpół
Spróchniałą gałąź.
Odleciały zeń ptaki,
Kracząc…
Rafał Pigoń- ur. 02.08.2000r. Autor tomiku poetyckiego ,,Światy’’.
Strony:
https://rafalpigonstronaautorska.blogspot.com/?m=0
https://www.facebook.com/Rafa%C5%82-Pigo%C5%84-strona-autorska-631491170529721