Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Tomasz Pietrzak
Wiersze

(

 

pozwól ocalić się chociaż w słowach,
wygojony z robactwa,

wycielony z ciała.

przez sześć miesięcy matka
pacierzyła cię i spragniony
piłeś wodę ze świętych wód.

ale kiedy we wtorek w bólu ciąłeś City,
(krzycząc w neonowej karetce Faradaya),
na nic się zdało jezusmariowanie.

(w tym samym czasie bili na bis
boskiej Billie Hung w dusznym barze
Dick,
Show
&Co.)

nim jednak dojechałeś na ryku,
turecki ratownik domknął twój ziew. Bye

Felicia! więc pozwól,

że chociaż w słowach będziesz ocalony
– umyty i ubrany w skinny ejdżenemy.

jest n o c. umięśnione uda rwą
w barze Dick,
Show
&Co.

i śpiewamy:

o pirytowym chłopcu,
co miał serce wielkie jak Gondwana;

o tym świecidle, co kochało tany
i mamidła.

i te słowa c i a ł e m s i ę s t a j ą.
i to ciało kochać chce się z nami.

jest krwiste, a n i e l o g ł o w e

i pawi się do blondyna
rwanego ze ściany wschodniej.

 

 

 

P A T O L O G

 

miał p i ę k n e organy.

szepnął mi w progu
doktor, który go ciachał.

skurwiel. nawet zimny
i siny wie jak rozkochać.

miał piękne o r g a n y
(!) lęgnie mi się w głowie

i żga. a zatem: zazdrość?

że ktoś trzymał j e g o
wątrobę, śledzionę, jelito;

że nie mnie było szukać
uwięzłego w płucu atomu

tlenu czy ocalałej z pożogi
komórki; nie mnie było

ważyć serce na wadze?
m i a ł p i ę k n e o r g a n y.

tyle dziś dla mnie od nich.
aż tyle dla mnie z niego.

jako ten obcy, z którym żył
nie mam wglądu w zwłoki,

wstępu do łacińskich kart.
stoję więc w progu. doktor,

strzepuje opiłki talku
z dłoni i podaje mi obie

jakby chciał oddać chłód,
jakby nawet coś więcej.

 

 

 

(

 

ten doktor zdziwiłby się
widząc nawet nogę,

a co dopiero zaglądając
w taką morfologię.

zaliczyłeś wszystkie bazy,
pokonałeś
wszelkie rekordy ciała.

(!) możesz być dumny.

nic tak życiu nie wychodzi
jak nieumiarkowanie

u m i e r a n i a,

większość z nas robi to
wyjątkowo dobrze,

większość z nas robi to
tak, że oczy wychodzą

z orbit
i gardła zaplatają się
w kokony.

(?) a w kokonach wiesz,
co dojrzewa.
poczekaj chwilę,

aż ten doktor wypluje z siebie
puchatą ćmę,

która tłuszczy się w nim
od pierwszej myśli.

 

 

 

co robić w Warszawie? (obrazy filmowe)

 

na motywach wiersza Davida Trinidad

zamieszkać w bloku na pyle getta
prowadzić ciało otwarte jazzowe
mieć blond hotelary na każde dm-y
ćpać sport pić smog wciągać smuty
złapać poradzieckiego syfa z onlaju
mieć Lanę do ucha w metrze i Tesco
nabawić się nerwicy/depresji prostaty
chodzić po domu w brokacie/lamecie
spędzać/spółkować noce na kamerce
mieć za złe złu świata że jest takie złe
chodzić na pikiety przeciw wdychaniu
zaczynać dzień od dawki opipramolu
chodzić na marsze przeciw wydychaniu
zaczynać noc od dawki hydroxyzinum
pozwać starych za poczęcie bez zgody
kochać się w Żydzie i żyć w powojniu
tańczyć vouging całą noc w Chmurze
pobić się z niskorosłym trans bizonem
ukraść naprutej drag królowej taśmę
i podkleić nią Pałac Kultury i Nauki
znaleźć rano w krwi trafione komórki
kokonieć w szpitalu przez pół roku
wrócić do żywych w nowych żyłach
wyhuśtać się po mleczku na zgagę

 

 

 

 

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Tomasz Pietrzak – rocznik ’82, autor czterech książek poetyckich: Stany Skupienia (Brzeg 2008, Stowarzyszenie Żywych Poetów, ), Rekordy (Nowa Ruda 2012, MaMiKo), Umlauty (Szczecin 2014, Wydawnictwo FORMA) i Pospół (Mikołów 2016, Instytut Mikołowski). Dwukrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Nike – w 2013 i 2015 roku. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Odrze”, „Arteriach”, „Czasie Kultury”, „Dwutygodniku”, „Miasteczku Poznań”, „Ricie Baum” i „Dekadzie Literackiej”, a także w antologiach m.in. „Przewodniku po zaminowanym terenie”, (OPT, Wrocław 2016). Jego wiersze tłumaczone były m.in. na angielski, słoweński i hebrajski. Mieszka w Katowicach i Krakowie.

PODZIEL SIĘ

Do góry