Żaby oczami mężczyzn
Dwóch mężczyzn pod ziemią, nie w kopalni
dwóch mężczyzn pod ziemią, którą rozpychają, zbliża się do siebie
ich tunele spotykają się
MĘŻCZYZNA I
To były błędy bramkarza, drgania ziemi nie kłamią.
MĘŻCZYZNA II
Masz rację, jednakże kilka piłek też obronił, dwie naprawdę trudne. To dobry bramkarz.
MĘŻCZYZNA I
Ale dziś popełnił błędy. Ja nie bronię i ty nie bronisz, on broni.
MĘŻCZYZNA II
cztery Zefiry, wietrzyki
MĘŻCZYZNA I
południowe, witają Jutrzenkę
KONIEC
Czym oczy naprawdę są
Ależ porywająco brał początek tamten obrót Ziemi!
Pączek był tak ciepły i obszerny, że spłynął do mojej dłoni z papierowej torby.
Nie bardzo jestem ciekawy, w jaki sposób osiągnięto jego kształt; zazdrość
przedkładam nad pomniejsze dążności.
Oby dni przynosiły jak najmniej smutku.
Można powiedzieć, że wtedy, kiedy tak ma być, to wiem o wszystkim, co się u nich
dzieje, a innym razem, że nie miałem na nie pomysłu, bo moje serce rwało się do
nocy i że kilka moich myśli, które tym dniom spontanicznie towarzyszyły, zaginęło
bez wieści.
Ach, gdyby poezja w następnym roku budżetowym wciąż potrafiła wyrzucać tylną
nogę ponad głowę i gdyby wszyscy ci, co wierzą, że na własne oczy widzieli wzorce
swoich sądów, nie zasychali podczas jesiennych drzemek.
Żaby
SCENA I
mężczyźni na zewnątrz na ławce
MĘŻCZYZNA I
… i mam taką, wiesz, korbkę. Kręcę nią i przyglądam się światu, jakby był teatrem, do którego wkraczam tylko wtedy, kiedy widzę, że coś mogłoby potoczyć się inaczej.
MĘŻCZYZNA II
Pokaż.
MĘŻCZYZNA I
Co pokaż.
MĘŻCZYZNA II
Czyli nie masz.
MĘŻCZYZNA I
Ależ nie mówię, że muszę mieć taką korbkę. Po prostu czasem interweniuję.
pokazuje palcem dwie żaby siedzące obok siebie w chłodnej wilgoci ogrodzenia
PROLOG
żaby w wilgotnym cieniu betonowego muru
ŻABA I
do drugie – przewracając oczami – j
Wyobraź sobie, że t o nie ma sensu. Wyobraź sobie życie orła. Pomyśl, co mogłabyś i powinnaś oddać, by żyć jak on, albo co mogłabyś oddać, czego jednak nie powinnaś, z czego nie mogłabyś a powinnaś zrezygnować, by żyć jak on, a także nie mogłabyś i nie powinnaś rezygnować –
cisza
wtem uśmiecha się marmaladowato
Od wirusa t a m t y c h czterech możliwości nie zaboli cię głowa t w o i c h.
SCENA II
żabi skrzek; z kłębu oddzielają się poszczególne jaja, a w dogodnych chwilach unoszą wraz z parą wodną do atmosfery, gdzie wśród chmur rozwijają się żaby, nabywając umiejętności i własności elektrostatycznych, dzięki którym nie spadają na ziemię
osiągnąwszy wiek dojrzały żaba rzuca się w dół, a w miarę możliwości celuje w orła i kiedy w niego trafia, gnie, a kiedy nie trafia w orła – ginie
SCENA III
rodzi się i rośnie żaba, a kiedy osiągnie wiek dojrzały, o świcie wspina się na chmury, następnie rzuca się w dół itd.
SCENA IV
rodzi się i rośnie żaba, a kiedy osiągnie wiek dojrzały, zamienia się w parę wodną, ta w chmury, aż w końcu żaba uderza jako piorun
KURTYNA
Piotr Janicki, autor.