Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Nakarm! To nie jest miejsce dla was, dziewczynki (fragmenty)
Joanna Stryjecka

Amarantus

.

Jestem z drugiego obiegu. Jestem refurbished. Jestem japońskim naczyniem, które popękało od zmian. Dojrzewanie, ciąże, lęki. Wahania mojej historii znaczą linie na skórze, na początku czerwone, dzisiaj już wyblakłe. Świat mówi, że należy je ukryć, zmniejszyć, wypalić laserem, przykryć kremem, zedrzeć szorstką szczotką. Noszę je, po prostu. Są mną. Jestem nimi. Błyszczą w słońcu jak złoto.

Złoty jest piasek, w którym starsza dziewczynka zanurza stopy. Fale nas głaszczą, gdy opowiadam: byłam tutaj z twoim tatą. W tej knajpce jedliśmy arancini, zapiekany ryż z przyprawami i serem. Spróbuj. Byliśmy zakochani. To to samo miejsce tylko w różnych czasach. Jeszcze tu wrócimy.

Głód nas napędza. Rośnie, potem niesie. Aż znajdziemy wejście.

Aż się nasycimy.

Dziewczynki, jesteśmy pokarmem, z pokarmu, w pokarmie. Niech was nie zwiodą sztuczne barwniki. Niech nigdy nie dotknie was pleśń.

.

.

Chleb

.

Chcę powiedzieć, że się dzielimy. Że przekazujemy sobie to wszystko, co powinno zostać przekazane. Że kromki, piętki i skórka. Żucie. Życie. Ważna jest odpowiednia mąka i zakwas. Wyrobienie ciasta. Ziaren zasianie i zmielenie w proch, który przesypuje się pomiędzy nami. Jeszcze chwila – na zapoznanie, załamanie, zagniatanie. Jeszcze chwila, aż wyrośnie. Ułoży w fonemy, dźwięki, słowa, zdania. Ułoży w świat, który chcemy nazwać i pokazać.

Na waszych rękach liszaje, skorupy. Rosną. Smarujemy, nawilżamy, oddzielamy od paznokci, krwi. Jeśli ołtarze, to świeckie, dziewczynki. Jeśli kościoły, to tylko zwiedzane. Ochronimy was.

Nie pozwolimy, by ktoś zagarnął wasz chleb. Nie pozwolimy na chrzęst.

.

.

Dynia

.

Pokaż mi swój największy kompleks, a powiem ci, skąd jesteś. Język – popękany, o nierównych brzegach, odgniecionych z zębów. Mój język to ja. Wszystko zaczyna się od języka.

Język słonia jest gładki i miękki. Bruzdy głębokie. Ślady wypalone. Nogi na łańcuchu – wydeptują okrąg. Wychowane do niewoli.

Dziewczynkom dosypuje się kamyczków do kieszeni, by nie mogły latać. Potem te dziewczynki rodzą kolejne dziewczynki i pętla się zaciska. Nikt nas nie uczył siostrzeństwa. Przełamanie jest trudne, wymaga. Przemodelowanie boli, dotyka.

Możemy to zrobić. Chodź.

.

.

Poezja współczesna. Pismo literackie i wydawnictwo.

Joanna Stryjecka, ur. 1987. Poetka, absolwentka matematyki finansowej na Uniwersytecie Śląskim i Studiów Literacko-Artystycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim.  Wydała dwa zbiory wierszy: Balladę o wyrzynarce (Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szczecin 2015), za który została uhonorowana Nagrodą im. Kazimiery Iłłakowiczówny, i Lanugo (Fundacja Duży Format, Warszawa 2021). Współautorka książki Jutro nie mieści się w głowie. Dzienniki czasu pandemii (Blue Bird, Warszawa 2020). Stypendystka Fundacji Grazella im. Anny Marii Siemieńskiej. Mieszka w Krakowie. W grudniu 2023 roku nakładem SPP Oddział w Łodzi ukazał się zbiór jej próz poetyckich, pt. Nakarm! To nie jest miejsce dla was, dziewczynki.

PODZIEL SIĘ

Do góry