Mój pies ma na imię Fred.
Kategoria: Bez kategorii
czarne języki wylizują mi z uszu brunatny miód.
W dzieciństwie skrycie marzyłem o tym, żeby w dorosłym życiu być szarym człowiekiem.
celnie i niecelnie
w kwiaty zła
Co tu, Panie, ukrywać, w bagnie, w którym żyję
od dawien dawna, bynajmniej nie jest mi już źle.
Może ręka nie ma łez, może cofa wodę. Może tylko drewno być tu nikim, może nuci nad wystawą z hebrajskimi literami.
śmietniki i burdele płaczą po nas.
W dużym łóżku, co już wiele widziało, zastękały sprężyny.
Wszystkich nas łączy więzienie, bo ciało jest więzieniem.
Nie jestem tytanem pracy. Jestem okropnym leniem i bardzo mi z tym dobrze.
Debiut prozatorski Tomasza Ważnego „Na kanwie” już dostępny na naszej stronie.
Fragment opowiadania „Trio” z tomu prozatorskiego „Na kanwie” Tomasza Ważnego.
Fragment opowiadania „Spuścizna” z tomu prozatorskiego „Na kanwie” Tomasza Ważnego.
Bo wiemy jak, możemy i chcemy.
Zastanawiam się, czy Ryst w tej książce nie próbuje odnaleźć właśnie tego, czego zabrakło.
all you need is love
Aż błoto spod wykoślawionych łapci pryskało i świeżymi plackami przyklejało się do tuniki po samą rzyć.
stare kapcie przy łóżku
Popatrz co mi zrobiłeś
Sen erotyczny z białą kotką. Nie wiedziałem, co myśleć.
Zapinasz mi kamizelkę,
choć mogłabym zrobić to sama
zabierz tam gdzie całowałeś pierwszy raz
stała z nimi zupełnie naga, choć oni nie chcieli się rozebrać
niebo nigdy nie jest lokalne
Zawsze są wiadomości
Pohańbione rewolucje
Nie wydostaniemy się z płonących budynków.
Nie ja wlewałem wodę do tego morza. Nie ja budowałem łódkę. Ja tylko płynę.
samotny
wtuliłeś się w prochy ziemi aby zrozumieć
od Początku do Końca
To taki rodzaj jakiejś egzegezy i uwolnienia się od ciężaru.
„Transmigracja” Radosława Wiśniewskiego już dostępna!
Czasami wystarczy tylko zmienić podejście do tego, co nas spotyka.
„Irga karmiona przez lawinę” Marty Kucharskiej już dostępna na stronie www.wydawnictwoj.pl
Skąd się tu wzięłam?
ja w tym łańcuchu pokarmowym
300 tysięcy poetów napisało w Polsce 15 milionów wierszy.
O książce Sylwestra Gołębia „Nomada”.
Szychowiak przede wszystkim zwraca uwagę na odbiorcę komunikatu.
jak porażka ze stroną pornograficzną
Dałbym wam pieniądze, przesyt i szybką śmierć.
zrywa plaster z oczu
NRD dąży do zamknięcia granicy w Berlinie.
owinięty płaszczem z luster
Wilia leniwie płynąca nie ma dokąd się spieszyć
Bukiet kwiatów na wysypisku śmieci.
przeciwstawiam temu soczystą nektarynkę
Czasami żałuje, że nie zaszła z nim w ciążę.
Wróciła bez lewego sutka.
sprawa komplikuje się szczególnie w przypadku wykonywania czynności
ciemiączko, wąska ławka, granica snu.
Fragment powieści „Transmigracja” Radosława Wiśniewskiego
każdy ma własny sznurek
proszę poczytać prasę a resztę zostawić mnie
noże wiszą w powietrzu
w ogóle nie piszę opowiadań
szczerze polecam wejście na tę ścieżkę
Sam się łapię na tym, że zaczynam nie nadążać i jednak trochę tęsknię do tamtego świata, który był bardziej oczywisty.
„Po mrok” Rafała Różewicza to najbardziej „zaludniona”, intelektualnie ruchliwa i przemyślana książka w dorobku poety. Takiego powrotu można tylko pozazdrościć.
Trudno orzec, na czym polega mistrzostwo języka Jacka Bieruta, ale łatwo to poczuć. Wystarczy czytać. Nie znajdziecie odpowiedzi, jak autor to robi, ale bez trudu odnajdziecie się w tym, że płynie nie tylko tekst, że wraz z nim płynie wszystko, również czytelnik. I nigdy nie płynie donikąd.
Chcę być kimś jeszcze oprócz siebie.
Chcesz się pobawić z mamą? Będziesz Zeusem. Mama będzie Kronosem.
problem polega na tym, że w tym konkretnym przypadku, nie było niczego powtarzalnego
słowo stało się czasem
Opowiedz mi coś strasznego albo mnie zerżnij. Albo to i to.
ojciec wrócił ojciec wrócił krzyczę przez sen
Padał deszcz. Papieros w dłoniach
ledwie oddychał pomiędzy kroplami.
Szczupły, blady młodzieniec siedzi przed skromną widownią i czyta, nisko pochylony nad maszynopisem.
czyje będzie na wierzchu
kolor należy najpierw obwąchać, potem można zaufać
Na początku jest śmiesznie, potem mniej. Później wcale.
Światło mówi – stop.
Tokarczuk wielokrotnie dała wyraz swojemu poczuciu przyzwoitości.
Ale na ten słoiczek zwrócił uwagę, bo zrobiła śmieszny błąd: „Grzypki marynowane, 2005”.
bydło zwozi się pociągami
zgodnie z zarządzeniem
Przynoszę filiżanki z przeflitrowaną wodą na noc, układam się do snu w pozycji duża łyżeczka obok niej, małej łyżeczki, dzisiaj ona jest małą łyżeczką.
Literatura polska się zwija, choć wiadomo już, że przetrwa, w katakumbach, w dziczy, w chaszczach, na pewno nie w muzeach, a tu taki zdradziecki cios z (wydawałoby się) bezpiecznej flanki.
Nowe pisobiegi – warknął pod nosem, zmierzając w stronę betonowego blokowiska.
Doszliśmy do jakiejś ściany okrucieństwa.
A przecież poeci jedzą parówki
Gdyby nie to, że mam wątpliwości co do dotykanych przedmiotów, uznałbym, że dotykam sedna sprawy
Czytałem, więc Wisłocką, kiedy mogłem, licząc, że każda z moich niespełnionych miłości poczeka, aż pewnego dnia nabiorę stosownej dla dzieła wiedzy i śmiałości.
Tulę w ramionach Polski seks.
Od tego bym zaczął.
Każda ryba ma swoją rybią sprawę
i nie ma w tym nic złego
Przekonani mieszkańcy wpadają w obłęd oddawania krwi, na której pozbawiony skrupułów syn dziadka, Ding Hui, dorabia się ogromnej fortuny.
Widziałem dzięki Rżerzuszanom przyszłość i przeszłość, wierzę jednak, że wszystko da się jeszcze zmienić na lepsze.
Religia to trochę jak naprawianie wszystkiego za pomocą taśmy samoprzylepnej
Rano, kiedy wracałem do domu, pachniałem jej perfumami.
Jest w moim życiu ktoś jeszcze i jestem przerażony, że więcej jej nie zobaczę.
Do programu zostali zaproszeni i przyjęli zaproszenie
wielki obraz przedstawiający dojście Białochorwatów nad Adriatyk
William Butler Yeats przyszedł nad ranem
co zrobimy sierpniową nocą
ile razy użyłam
słowa przepraszam, tyle razy w gardle stanął mi głód.
ulica patrzy na mnie
zza brudnych firanek
A więc o miłość tutaj chodzi, bo tak odczytuję frazy autora
w moim dnie blizny// po tobie