Może koktajl Mołotowa?
Kategoria: Bez kategorii
niezła niunia, ale życia u nas na wsi by nie miała
Zostaję z nią do rana. Sam na sam.
wciąż opowiadasz
o dziewczynce, którą podobno urodziła drukarka
Ze wszystkich relacji, jakie K może nawiązać z innymi osobami, jest to tego typu relacja, która od wieków zajmuje nas najbardziej.
Wszystkie treści wycelowane były we mnie i wszystkie były celne.
Można powiedzieć, że kładłem się i wstawałem, widząc rzekę.
pojechać wreszcie do miejsc, które w potocznym rozumieniu nazywa się Polską
słyszę ich krzyki we mnie
Nawet czytając tak piękne wiersze, bierzemy udział w jakimś rozrachunku. Społecznym, politycznym, historycznym. Tym bardziej bierzemy.
31 sierpnia 1993 r. Litwę opuściły ostatnie radzieckie jednostki wojskowe.
nie mów mi o jutrze. to taka umowna data
„Godzina wychowawcza”, debiutancka książka poetycka Tomasza Ważnego, jest już dostępna na stronie wydawnictwa j.
Jeden wielki tygiel wydarzeń, doświadczeń, do którego wpadają rozmaite kamienie.
gołębica opuszcza gniazdo
tu na górze jest zimno
Wszystko przez to, że Klaudia zmieniła pracę.
znaleźć rano w krwi trafione komórki
rzeczy znalazły swoje nowe miejsca
nie powstanie więcej żadna zasada ani odczyn
dlatego moszczę się nieporęcznie
na kawie się nie skończy
będzie seks
Można w końcu powiedzieć mu prawdę
każdy wiersz będzie paskiem z wiadomości
nie ma takich w moim wieku | nie dorośli
czym jest nerwica lekomania zdrada
i co czuje kobieta
Za trzy tygodnie będę boginią seksu. Muszę się przyłożyć, bo wykupiłam grupon tylko na miesiąc.
całkiem niezłe (zupełnie niechcący)
Dalej wydarzenia toczą się w przyspieszonym tempie.
Jak długo kapitalistyczna idea wyzysku i przemocy będzie się dobrze czuła w naszym świecie, tak długo wolność pozostanie uwięziona w sferze mitów, którymi musi się pożywić nieszczęsny mieszkaniec umarłych miast.
W ciągu kilku chwil
usuwa to, co we mnie najbardziej zepsute.
Jestem po trzykroć bezdomny, jako Czech w Austrii, jako Austriak pośród Niemców a jako Żyd
Wilkołactwo powszednie dni naszych i nocy egzystuje w ukryciu.
moja dobra wrażliwa żona pozwala mi
czasem pisać o tym wiersze
Głupia maszyna, ubrała
Sygnał we wcale długie strofy,
Jakby to jakaś poezja.
Przypadek, kiedy idziesz ulicą i znajdujesz pięć dych?
Atmosfera państwa totalitarnego potęguje kafkowską sytuację bohatera, stylistycznie lokuje się jednak Selimović z dala od praskiego pisarza, operując językiem złożonym, ciężkim i niekiedy wręcz poetyckim.
Prawda może być wszystkim.
domagała się nieustannie i czelnie
ważnego precedensu w prawie do bycia
Rozumiesz też, że jesteś tu i tam, w przeszłości i teraźniejszości.
Jeszcze nigdy nie odważyłam się przestąpić progu tej samczej popeerelowskiej jaskini.
O Złoty Karton III LO
zmarła szybko i jej trumną bili o próg, żeby tu nie wracała
Nie poznałem jeszcze nikogo, komu zawdzięczałbym życie,
chcesz być pierwsza w kolejce?
Wstałem, otrzepałem rękawice i spodnie. Czapkę szlag trafił po drodze.
trzeba pisać prościej, kochanie
gwałtownie rozpina się pasek dużych pociągów
Hiszpanów ciężko jest powstrzymać.
puchną mi kostki pocięte na wysokości skoszonych traw
Stoisz przed tłumem
jak przed chropowatym lustrem
ram pam pam, czarne
cierpkie, to ci dam
powinnaś się wić jak na pornolach,
(ale z nabożną miną)
Psia książka, książka bez autora i tytułu, już dostępna w naszym wydawnictwie.
Dwa kolejne fragmenty zapowiadające psią książkę bez tytułu i autora.
Dwa fragmenty zapowiadające psią książkę bez tytułu i autora.
Być dzieciakiem
No cóż, bywa.
Powinnam była postawić tamę pokory.
idę w tango
z nowym dniem
Jeszcze kilka razy tam wrócisz i odejdziesz.
Świat wokół nas się zmienia i nie mamy na to wpływu.
W kąt odrzucę konwenanse
pod stopami idących donikąd
Przewóz ma miejsce nocą – żeby nie straszyć dzieci z podwórek – do kombinatu mięsnego -skrzydła na zewnątrz – ryjki – duchota
Urodzony w Jeleniej Górze niemiecki prozaik.
no bo jak to nazwać ?
paradoksem szczęścia ?
Chyba czas kończyć robotę.
Nie dla niej to całe hygge, te wełniane skarpety i koce wydziergane przy kominku.
Doszedłem do leciutkich fraz, w których obraz sam płynie. Różne rzeczy się działy, a ja to tylko obrabiałem i spinałem ze sobą najlepiej jak potrafię i w konkretnych celach.
„Kocia wiara”, czwarty tom poezji Jacka Bieruta, już dostępny na naszej stronie.
W pewnym momencie zobaczysz nad sobą twarz młodej pani chirurg
Przychodzi tu taka po marchew – zawsze za nią ta matka krok w krok drobi, wiecznie zatroskana. Ludzie nie widzą, nie zwracają uwagi.
Kobiety szybciej odpadały, kiedy pojawiała się rywalizacja, agresja albo po prostu, kiedy trzeba było ugotować obiad dziecku. Patriarchat wychował nas do uprzejmości, bycia miłymi.
nieskończoność nie istnieje
To denerwuje zmarłych
zostaniesz sam w moim ciele.
Wiązania są jednak tomem znacznie lepszym, i formalnie, i – powiedzmy – treściowo, zwłaszcza w lekkości, z jaką przychodzi im łączyć sprawy błahe z medytacją, fenomenologią percepcji i całym ciężarem długiego życia.
Coś jakby prostata, ale jednak jakoś tak inaczej.
Przeżyłem z nią niejedną chwilę grozy.
Plastik nas wykarmi
Joshua Clover. Dwa wiersze z książki „Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa”.
Na czym moim zdaniem polega przypadek Ashbery’ego?
Henri Cole. Dwa wiersze z książki „Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa”.
John Ashbery. Dwa wiersze z książki „Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole. Wiersze w tłumaczeniu Jacka Gutorowa”.
„Oko wie lepiej. Ashbery, Clover, Cole” – wiersze trzech Amerykanów w tłumaczeniach Jacka Gutorowa. Jak kupić?
Mnie się tam po prostu dobrze myśli i nie jest to rodzaj myślenia gorączkowego, impulsywnego.
„K Esej podróżny”, najnowsza eseistyczno – podróżnicza książka Andrzeja Niewiadomskiego, już dostępna na naszej stronie.
Każde z takich miejsc mogłoby mieć swoją epopeję, ale – błagam, nie myślcie o tym w ten sposób – nie historyczną, lecz fikcję przestrzeni, doskonale skomponowaną, obmyśloną z detalami.
Stęchlizna, a może jakaś tradycja, a może ludzka natura – myślał – są tu tak lepkie, że bardzo trzeba uważać, by nie osłabić w sobie woli podróży.
A potem pojechałem do Żółkwi sam; właściwie chyba nie do Żółkwi, ale się oszukiwałem, że wyłącznie.
Któż pochyli się razem z wami nad miejscem, któremu nie poświęca nawet linijki popularny przewodnik?
ten to się bydlak świetnie ma
Widocznie tak musi być.
Ika, ile ty byś dla mnie zrobiła?
Boże, na kogo ja teraz wyjdę!
teraz boję się mówić małymi słowami
wtedy był czas plażowania topless
W kilka dni po pogrzebie matki ona mi się ukazuje we śnie i wygłasza zdumiewające krótkie zdanie: Bóg jest!