uwielbiałem koszule w kratę
Kategoria: Bez kategorii
Pstryknął racicami i naraz
Bóg stał się prawdziwy.
Matka z twarzą rozciągniętą w dziwnym grymasie.
Zaproponował koledze herbatkę, cygaro, kawałek przepysznego ciasta oraz wspólny wieczór na rozmowach i koniaczku.
Miała wrażenie, że po wszystkim przychodzi tu mężczyzna w zgniłozielonych gumiakach i fartuchu, wyciąga szlauch i zmywa krew i wydzieliny.
Recenzja powieści Macieja Bobuli „Franciszka, Maryśka i ja”
stały osąd lub osad
Koronawirus
przyćmił tegoroczne perseidy.
Mój ojciec wierzył, że dobry bednarz obroni się sam.
-Ma pani jednego czytelnika!
-Najdroższy Czytelniku!
Pewnego dnia nie wytrzymałem
Ale wolisz wynajmować
Z ilu rzeczy można jeszcze okraść poezję
o świcie włożysz szare kozaki
W agencji kosmicznej Zjednoczonych Emiratów
w większości pracują młode kobiety,
ich średnia wieku to 28 lat.
Kudły barana z szarego ostrego szkliwa.
A dla młodych świat miał stać otworem
zostanie po pokoleniu
przestrzeń zmieniona
Nie wykręcaj się, tylko przyjdź. Dowiesz się, w co żeś wdepnął.
Wsłuchiwali się w melodie z lat osiemdziesiątych. Pliszka kiwał głową na boki. Mulat do góry i na dół. Soska zrobił dzióbek i świszczał. Student położył głowę na stole, pukał palcami w blat. Dżindżer też chciał potrwać w tej disco ciszy, ale po trzecim piwie jego mózg zawsze był pobudzony.
Poemat prozą
Na słowo wierzyć Ci chciałam
tanio i na odludziu, jednak coś wisiało w powietrzu
Zmarł Adam Zagajewski
Za twoim ciosem nie stoi surowa szkoła: podnosi się tylko głos.
Jeździłbym teraz po powiecie wymazobusem,
w glorii bohatera pierwszej linii walki z epidemią
Iż granicą dwóch miast
Może być umowna kreska
Ludzie, by przetrwać, potrzebują przytulenia.
taka zabawa w grzechy
kupić mieszkanie z widokiem na każdą stronę
Zmarł Jacek Łukasiewicz
To gra i nic się nam nie stanie
Zapowiadamy nową książkę. „Aha”!
najważniejsze żeby zachować twarz. nawet gdy
zakładasz maskę.
Intensywne odczuwanie zwyczajności
Planeta Ziemia jest miejscem zbrodni człowieka.
schłodziłem się bardziej
niż inne chłopaki
żywi stoją na wodzie
W twoje ramiona się pokładam
Nielegalnie pochował prochy starca na cmentarzu na górze, po tym, jak nie mógł załatwić pozwolenia. Żałuję, że nie mogłem być na pogrzebie.
Na tym właśnie polega piękno tej książki, że na każdej kolejnej stronie mamy do czynienia z zaklęciami, które otwierają tajemnicze komnaty znaczeń, przesłań, metafor i point tak dzisiaj potrzebnych
ja wszystko uniosę
nie uronię ni kropli
na przykład takie kocham
jest bardzo treściwe
ty zrobisz pstryk
Być to pytanie o to jak być czy być w ogóle?
wzrosną podatki za symbol użyty dla dobra matki
Do mnie zaś dociera wyłącznie jego mina.
na wuefie biegałem wolniej niźli koleżanki
te seksualne wstawki te aluzje co do mojego prowokacyjnego wyglądu nie wiem jak mam to rozumieć
wydotykana, wymuskana, gładka. że jak przejedziesz palcem, poczujesz swoje własne, indywidualne, niepowtarzalne linie papilarne
Trochę się jednak wystraszyłem
i zacząłem myśleć o testamencie.
Pozory są dla zamaskowanych, a ja moje maski przepaliłam.
Wykroić odpowiedni, miarowy rytm i poddać się mu – jak upływowi czasu.
Resztę trzeba sobie dopisać.
Oznacza to dla mnie zmianę w podejściu do pracy, gdzie samo postrzeganie świata i rzeczywistości nie staje się pretekstem do pisania, ale wstępem do analizy.
mamy zamiar zmienić
zaistniałą sytuację. mamy zamiar powiedzieć jasno
Wieje silny wiatr, mam nadzieję, że nie wywieje całego ciepła z domu, tata dołoży do pieca.
Szukał jej wszędzie, biegał jak opętany tam i z powrotem.
przyszłość nie nadeszła
przyszła przeszłość
W ponowionych lekturach to, co wydawało się ryzykowne, nadal się nie do końca oswaja, żarty, choć pozbawione już efektu zaskoczenia, nie spłaszczają się.
„Zaufaj czytelnikowi” – to zdanie, które często pada podczas warsztatów. Długo nie mogłam go zrozumieć.
ci los, mam akurat dziewczynę Ukrainkę
najwyższa pora zmienić pracę
Na razie granica jest otwarta i swobodnie przechodzę
na drugą stronę rzeki do sąsiedniego kraju
„Stajnia” spełniła więc moje oczekiwania, które były błędne.
Dzięki temu moja opowieść zmieniła wiele napięciowych punktów, gdzie indziej położyłam akcenty, a bohaterowie zyskali prawdziwe skóry, rany i blizny.
Pod palcami lodowate, strach dotknąć językiem.
Odda jej wszystko, chce mieć tylko święty spokój.
mój palec pasterz niestrudzony
exit data
tratatata
Ważniejsze okazało się to, co te warsztaty zrobiły z nami, uczniakami.
To, z czym zaczynaliśmy, różni się od tego, co mamy teraz.
Nie jestem nic winien.
Pisanie powieści to wielka przygoda, tak. Takiej przygodzie trudno nie ulec.
Ten eksperyment nie jest dla każdego i każdej, więc nie polecam szerokim gestem.
dzieci lat osiemdziesiątych mają we krwi walkę
zbieram zasłużony aplauz
Żeby mieć prawdziwe śmierci
zostało kilka lat
Jak to zrobiliśmy?
bo schedę „po nas”
przejmą wtórni analfabeci
u źródła gdzie nie słychać
Z Cezarym Domarusem o książce „Trax”
rozmawia Rafał Wawrzyńczyk.
Wydawało mi się raczej, że działam w osobnej przestrzeni, raczej „nigdzie” niż na przykład „kiedyś tam” czy „gdziekolwiek”, chociaż z kolei takie wrażenie mogło wchodzić w skład warstwy ochronnej dla piszącego w podobnych warunkach.
Niech dziś śpiewa Ziemia cała
nie mamy wszystkiego więc nie jest po wszystkim
Zapowiedź pierwsza
a człowiek choć ledwie żywy,
pragnienie ma wielkie.
Gummo jest faktycznie estetycznie ważnym elementem
strasznie boli, drugi też chyba się wita, ale tego już nie pamiętam, bo tracę, zdaje się, przytomność
Kapitalizm won! – krzyczeliśmy chórem
Lekcje etyki bywają dla mnie źródłem cierpień.
a zło jest jeszcze poza naszymi ciałami
dobrze było poznać człowieka, któremu spod przezroczystej skóry wyrastały ku słońcu kolce róż.
Czasem wiatr dziejów próbuje takich historii, jakby chciał wyrwać się ze sznura, a czasem takich, jakby był nieobecny.
Po każdym zgięciu możesz dopisać kolejne zdanie, na końcu to rozprostujemy, przeczytamy na głos historię.
Każda trudna historia powoduje, że jestem fizycznie chora. Czasem bywa, że ktoś się wygada i potem idzie sobie na kawkę, a ja – jak taki wór na śmieci, zbieram to i przeżywam.
Płynąłem, wykonując wyważone, rytmiczne ruchy, przemierzając jezioro w kierunku Campione
zugzwang. zugzwang.
w ogóle nie rozumiem ludzi
niebo jest w okienku obok