nie wkładaj nowych butów na to błoto
Autor: admin
Kolejna dwójka bohaterów właśnie wyruszyła ku przygodzie.
Płynnopłciowe ciała.
Przepona działa nawet przez zaciśnięte zęby
za mamę, za babcię, za brata
Mężczyzna czuje potrzebę wyrażania pewnych spraw
nie po Tobie płaczą
co daje oparcie
gorąc oblizuje miasto swoim jęzorem
strasznie tego nie chcę!
bierzcie i mocujcie się z tym sami
pocieszenie braku przypadku
robiły rzeczy niezniszczalne
Agnješka Klos pisaće svoju pesničku zbirku inspirisani njenom neponovljivom ličnošću.
ten właśnie głos, ten właśnie rytm, choćby mamrotał
Zamurowali nasz pustostan
krwotok z przełyku
Dlaczego nie jedziesz nad morze?
Miałem imię, nie mam imienia.
dosięgnie was słuszna nienawiść sprawiedliwych
urodziła się matka
bóstwo działa wszędzie
Widzimy się w korytarzach.
Jutro Premiera!
Niebawem premiera!
nie dostrzega się swojej potęgi, będąc w jej środku
Z „Kociej wiary”
Półnagi mężczyzna majstruje
tak się żegnamy.
Czy u państwa wszystko w porządku?
Za każdy grzech zapalałem zapałkę.
Jutro premiera!
Pojutrze premiera książki!
Lauro, tylko ty
idąc wyrzucić kompost
Gorzka ta kawa.
czeka aż zasnę
ten jeden jedyny smutek
gdzie jest zardzewiała drylownica
Jestem na nie
Z „Trax”
na zeszyt
jakim językiem będą mówiły nasze dzieci?
życie jest jamą drapieżnika, z której uciekłam
Zespół przeprosił.
Premiera!!!
za językiem
Wawrzek bardziej pasuje składniowo.
Nie jestem święty, więc nie świętuję.
Marta Kucharska pragnęła pokazać, jak działa nasza wyobraźnia.
lekko wyblakłymi farbami na pożółkłym papierze
chcę po prostu obejrzeć obrazy
Zdrowiej wcale nie chcieć.
pili mnie jak słodki nektar
bo ja tak mówię i tak być musi
nad zabetonowanym brzegiem rzeki
ktoś lata temu nacisnął jeden przycisk
ze złamanymi skrzydłami
I cóż, że surma w niebie gra
gdzie jesteś
ogrzewam kamienie
jest tylko okruchem opowieści
z tomu „Rebelia”
trawiąc szlachetne niegdyś słowne nawyki
zabawkami między deszczem
że takie szumiące
to już siódmy wers i nic
w labiryncie odbić
poezja XXI wieku
I ruszam razem z przeznaczeniem.
marzenia zadają cios
bardzo jasne włosy
ani słowa więcej
jak nabój
ołówkiem przewijam kasetę
czarna niczym ja
On nigdy nie kłamie
choćby miała smakować octem
fundament przeżarty od gąb
Matka nie chciała patrzeć na to wężowisko.
Teraz jestem sama i nie jestem sobą.
trzecia rano od zawsze godziną samotnych mężczyzn
czuję, choć nie powinnam
w rękach odłamki
ten beztroski dziecięcy
idzie koniec języka
Łatwiej się nie da
Słowa, które lądują na papierze i mogą być niczym, tylko skazaną na zapomnienie zabawą.
tej jesieni będą strzelać z latawców
armia was całą armię nas
ma zamiar zmieść ze sceny
Zgodził się.
wataha trzydziestu wilków pojawiła się w okolicach Jaszkowej
Ale jaki to ma związek z moimi wierszami?
siedzieliśmy anonimowo lecz blisko
pierwszy był tu Bóg