zostanie po pokoleniu
przestrzeń zmieniona
Kategoria: Pismo
Nie wykręcaj się, tylko przyjdź. Dowiesz się, w co żeś wdepnął.
Wsłuchiwali się w melodie z lat osiemdziesiątych. Pliszka kiwał głową na boki. Mulat do góry i na dół. Soska zrobił dzióbek i świszczał. Student położył głowę na stole, pukał palcami w blat. Dżindżer też chciał potrwać w tej disco ciszy, ale po trzecim piwie jego mózg zawsze był pobudzony.
Poemat prozą
Na słowo wierzyć Ci chciałam
tanio i na odludziu, jednak coś wisiało w powietrzu
Zmarł Adam Zagajewski
Jeździłbym teraz po powiecie wymazobusem,
w glorii bohatera pierwszej linii walki z epidemią
Iż granicą dwóch miast
Może być umowna kreska
Ludzie, by przetrwać, potrzebują przytulenia.
taka zabawa w grzechy
kupić mieszkanie z widokiem na każdą stronę
Zmarł Jacek Łukasiewicz
To gra i nic się nam nie stanie
najważniejsze żeby zachować twarz. nawet gdy
zakładasz maskę.
Intensywne odczuwanie zwyczajności
Planeta Ziemia jest miejscem zbrodni człowieka.
schłodziłem się bardziej
niż inne chłopaki
żywi stoją na wodzie
W twoje ramiona się pokładam
Nielegalnie pochował prochy starca na cmentarzu na górze, po tym, jak nie mógł załatwić pozwolenia. Żałuję, że nie mogłem być na pogrzebie.
Na tym właśnie polega piękno tej książki, że na każdej kolejnej stronie mamy do czynienia z zaklęciami, które otwierają tajemnicze komnaty znaczeń, przesłań, metafor i point tak dzisiaj potrzebnych
ja wszystko uniosę
nie uronię ni kropli
na przykład takie kocham
jest bardzo treściwe
ty zrobisz pstryk
Być to pytanie o to jak być czy być w ogóle?
wzrosną podatki za symbol użyty dla dobra matki
te seksualne wstawki te aluzje co do mojego prowokacyjnego wyglądu nie wiem jak mam to rozumieć
wydotykana, wymuskana, gładka. że jak przejedziesz palcem, poczujesz swoje własne, indywidualne, niepowtarzalne linie papilarne
Trochę się jednak wystraszyłem
i zacząłem myśleć o testamencie.
Pozory są dla zamaskowanych, a ja moje maski przepaliłam.
Wykroić odpowiedni, miarowy rytm i poddać się mu – jak upływowi czasu.
Resztę trzeba sobie dopisać.
mamy zamiar zmienić
zaistniałą sytuację. mamy zamiar powiedzieć jasno
Wieje silny wiatr, mam nadzieję, że nie wywieje całego ciepła z domu, tata dołoży do pieca.
Szukał jej wszędzie, biegał jak opętany tam i z powrotem.
przyszłość nie nadeszła
przyszła przeszłość
W ponowionych lekturach to, co wydawało się ryzykowne, nadal się nie do końca oswaja, żarty, choć pozbawione już efektu zaskoczenia, nie spłaszczają się.
ci los, mam akurat dziewczynę Ukrainkę
najwyższa pora zmienić pracę
Na razie granica jest otwarta i swobodnie przechodzę
na drugą stronę rzeki do sąsiedniego kraju
Pod palcami lodowate, strach dotknąć językiem.
Odda jej wszystko, chce mieć tylko święty spokój.
mój palec pasterz niestrudzony
exit data
tratatata
Nie jestem nic winien.
dzieci lat osiemdziesiątych mają we krwi walkę
zbieram zasłużony aplauz
Żeby mieć prawdziwe śmierci
zostało kilka lat
Jak to zrobiliśmy?
bo schedę „po nas”
przejmą wtórni analfabeci
u źródła gdzie nie słychać
Z Cezarym Domarusem o książce „Trax”
rozmawia Rafał Wawrzyńczyk.
Wydawało mi się raczej, że działam w osobnej przestrzeni, raczej „nigdzie” niż na przykład „kiedyś tam” czy „gdziekolwiek”, chociaż z kolei takie wrażenie mogło wchodzić w skład warstwy ochronnej dla piszącego w podobnych warunkach.
Niech dziś śpiewa Ziemia cała
a człowiek choć ledwie żywy,
pragnienie ma wielkie.
Gummo jest faktycznie estetycznie ważnym elementem
a zło jest jeszcze poza naszymi ciałami
dobrze było poznać człowieka, któremu spod przezroczystej skóry wyrastały ku słońcu kolce róż.
Czasem wiatr dziejów próbuje takich historii, jakby chciał wyrwać się ze sznura, a czasem takich, jakby był nieobecny.
Po każdym zgięciu możesz dopisać kolejne zdanie, na końcu to rozprostujemy, przeczytamy na głos historię.
Każda trudna historia powoduje, że jestem fizycznie chora. Czasem bywa, że ktoś się wygada i potem idzie sobie na kawkę, a ja – jak taki wór na śmieci, zbieram to i przeżywam.
Płynąłem, wykonując wyważone, rytmiczne ruchy, przemierzając jezioro w kierunku Campione
zugzwang. zugzwang.
w ogóle nie rozumiem ludzi
niebo jest w okienku obok
życie z nami życie bez nas pandemiczna jesień
czuję się
dobrze, nie mam gorączki
Nie wszystko tu się oczywiście, i na szczęście, ze wszystkim łączy, są wolni strzelcy, wątki poboczne.
Z Jackiem Łukasiewiczem, poetą, eseistą, krytykiem i badaczem literatury, profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego, o jego przejściach szpitalnych, podróżach, inspiracjach czerpanych z malarstwa, oglądaniu wystaw on-line oraz o najnowszym jego tomiku Cięcia, rozmawia Alan Weiss.
Rewolucje w języku i literaturze, narracji zapowiadają i relacjonują rewoltę polityczną. Zrobimy ją albo w języku, albo na ulicy. Bo ludzie domagają się realizacji swoich pragnień i marzeń, a jeśli nie znajdą za swojego życia odpowiedniego formatu, wymyślą utopię.
chwalony przez panią małgosię on codziennie wkleja w necie nowy erotyk i może natychmiast liczyć na cudowny odzew
Zza kadru wystają
Lecz ja, wybaczcie, bracia, pragnę Polski słabej
można z nas czytać
Nagła niemożność związania końca z końcem
Nie mogę oddychać w twoich oczach
Przeżyje się tę noc, a potem się zobaczy.
Nasze wychodki czekają na odhistoryzowanie.
a gdy zdarza się że w snach piszesz wiersze
Tłoczą mi
w ciebie moja ojczyzno jakiś gorzki swąd.
Synowie naszych kobiet nie będą nosić broni
czy wiesz jak gęsta krew się czerni?
ten tom to takie postoje pamięci
Wtenczas dopiero!
Ta ciemność wszystko oczerni
gdy staje się słowo
nieco dłuższe niż „krótkie” włosy
Może wtedy, za rogiem jakimś albo za winklem zobaczymy wolność.
mówiłem zrąb szadź nikt mnie nie powstrzymał kto by śmiał
Zasada jest taka, że jeden wilk może zmienić hierarchię panującą w grupie, ale przedtem musi zmierzyć się z wilkiem przewodzącym stado.
Paradoksalna siła szeptu i zaraz potem milczenia.
kabel do przedłużacza
drewno do klasztoru
Freestyle z domieszką chilli, kurkumy i kminu rzymskiego.
człowiek, który przeżył przy upadku z tak znacznej wysokości bez spadochronu
Tamtym Czarnym nie chodzę,
bo Czarny.
to będzie wiersz na papierze makulaturowym. nie żaden velvet.
W kółko o tym na pasku
W głowie monochromatoza.
Wkrótce zatęsknił za tym, żeby ktoś się jednak pojawił.